"PUK" uważa, że duńska kadra jest bardzo silną drużyną i ma spore szanse na ponowny triumf w DPŚ: - Mamy takie same szanse jak pozostałe zespoły. Uważam, że mamy bardzo silny team, i że możemy ponownie zwyciężyć pomimo tego, iż finał odbędzie się w Polsce. Inne kraje mają jednak również mocne ekipy, więc o wygraną będzie bardzo ciężko.
Duńczyk w zeszłym sezonie odpadł z cyklu Grand Prix, ale uważa, że na jego ubiegłoroczną formę duży wpływ miały kontuzje: - To było frustrujące, że coś się działo za każdym razem, kiedy zaczynałem czuć, że dochodzę do optymalnej dyspozycji. W sumie przez dwa miesiące byłem wyłączony z jazdy, a szkoda, bo przecież walczyłem o utrzymanie się w Grand Prix. Ale niestety, kontuzje są po prostu wpisane w reguły tej gry.
Iversen nie powiedział jednak ostatniego słowa w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata i zamierza powrócić do cyklu: - Najpierw muszę powrócić do Grand Prix. Trudno, żebym został mistrzem, kiedy nawet nie ma mnie w elicie. Ale tak, wciąż mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się wywalczyć tytuł.
Żużlowiec Falubazu stwierdził również, że nie ma swojej ulubionej ligi i wszędzie stara się prezentować pełnię swoich umiejętności - Nie mam swojej ulubionej ligi. Wszędzie staram się dawać z siebie 110 procent.
Pomiędzy kolejnymi zawodami Niels nie ma zbyt wiele czasu na relaks, ale potrafi zorganizować sobie ten wolny czas: - Lubię grać w golfa, oglądać piłkę nożną i odpoczywać w domu z moją dziewczyną. W zimie dużo ćwiczę i biegam, jeżdżę na crossie oraz gram na hali w futbol.