Michał Świącik: Madsen zasłużył na podwyżkę. Pieniądze w granicach możliwości klubu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Leon Madsen z prezesem Michałem Świącikiem.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Leon Madsen z prezesem Michałem Świącikiem.

Leon Madsen został we Włókniarzu. Argumentem "za" była z pewnością podwyżka. Z naszych informacji wynika, że w sezonie 2017 Duńczyk mógł zarobić nieco ponad milion. Teraz, przy dobrej jeździe, może uzbierać 1,3-1,4 miliona złotych.

- Leon Madsen podniósł swój poziom sportowy, dlatego uczciwie dostał od nas małą podwyżkę. Zaznaczam, że nie jest to duża podwyżka, tylko w granicach naszych możliwości - przekonuje w rozmowie z nami Michał Świącik, prezes częstochowskiego klubu. Wprost dodał, że dzięki lepszej ofercie Duńczyk został na dłuższy okres. - Właśnie ta mała podwyżka umożliwiła nam negocjacje dwuletniego kontraktu, który został podpisany. Udało się go przekonać i Leon został z nami. Pragnę tylko dodać, że pojawiające się informacje medialne na temat kontraktu Leona Madsena są w 100 procentach wyssane z palca i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - stwierdził.

Temat duńskiego żużlowca powraca, bo prezes zielonogórskiego Falubazu Zdzisław Tymczyszyn śmieje się, że to nie żadna lojalność przekonała Leona Madsena do Włókniarza, tylko pieniądze. - One nie zawsze są najważniejsze - ripostuje Świącik.

Szerzej słów szefa Falubazu, które ten wypowiedział m.in. w rozmowie z naszym serwisem, komentować jednak nie chciał. - Mam taką zasadę, że nie chcę wypowiadać się na temat innych prezesów i klubów oraz ich zawodników. Uważam za duży nietakt, gdy ktokolwiek porusza czyjeś sprawy, a nie zajmuje się swoimi. Każdy powinien pilnować swojego podwórka - dodał Świącik.

Madsen był na rozmowach w Zielonej Górze. Nie zdecydował się jednak na tamtejszą ofertę. Prezes Tymczyszyn sugerował, że Duńczyk zrobił sobie objazd po Polsce pod hasłem "kto da więcej". - A ja podam jeden przykład - wtrącił Świącik. - Nie zdradzę nazwiska tego zawodnika i nazwy klubu, ale jeden ze znanych żużlowców od lat jeżdżący w polskiej lidze, bardzo wartościowy, przedstawił warunki jednemu z klubów z zachodniej Polski dwa razy wyższe niż nam tu w Częstochowie. Nie zdecydowaliśmy się jednak na niego, bo mieliśmy już ustalony skład. Chcę po prostu zobrazować, że zawodnicy w zależności od klubów przedstawiają różne oczekiwania - twierdzi.

- Powiedzmy sobie szczerze, że dla każdego zawodnika pieniądze są ważnym czynnikiem - kontynuował. - Niemniej jednak każdy z nich potrafi też analizować, gdzie zanotował wzrost formy, możliwości startów, rozwoju, jaki trener jest w danej drużynie, jaki jest domowy tor, jak jest przyjmowany przez kibiców. Jest wiele czynników, które składają się na decyzję zawodnika zanim podpisze kontrakt - oznajmił.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Źródło artykułu: