Rodzice Patryka od początku mieli ogromny wpływ na jego karierę. Można odnieść wrażenie, że mama, Honorata, znajduje się teraz nieco w cieniu. Pierwsze skrzypce - przynajmniej w samym teamie - gra natomiast tata Sławomir. Zakres jego obowiązków jest bardzo duży.
49-latek był przed laty żużlowcem, więc jego doświadczenie jest dla Patryka nieocenione. Nie oznacza to jednak, że pan Sławomir jest dla swego syna jedynie mentorem w parkingu. Także teraz, w czasie zimy, nie próżnuje, tylko od rana do wieczora działa, pracując na sukces swego pierworodnego.
Osoby z otoczenia Dudka mówią nam, że pan Sławomir od początku kariery Patryka trzyma rękę na pulsie. Nie zmieniło się to nawet teraz, gdy 25-latek osiąga światowe sukcesy. Ojciec chce, by jego syn miał czystą głowę i mógł skupić się głównie na przygotowaniach do sezonu.
Do obowiązków ojca należy m.in. nadzorowanie pracy mechaników. Dba poza tym o to, by wszystkie części zostały na czas zamówione i dotarły na miejsce. Tata Sławomir działa także na miejscu, w Zielonej Górze, gdzie pilnował w imieniu syna wielu spraw - także tych związanych ze sponsorami. Teraz, na dwa miesiące przed startem sezonu, tematy te są dopięte na ostatni guzik.
Obecnie do teamu Dudków spływają ostatnie z zamówionych części, a jego współpracownicy działają choćby w sprawie nowego kombinezonu. Sam Patryk ma o tyle komfortową sytuację, że może skupić się w zasadzie na przygotowaniach do sezonu. Poza treningami, musi czasami udać się na eventy sponsorskie czy udzielić wywiadu dla mediów. Ostatnie tygodnie były jednak spokojne, a to cieszy, bo przed nadchodzącym sezonem PGE Ekstraligi i Speedway Grand Prix Patryk musi mieć czystą głowę.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"