Patryk Wojdyło jest wychowankiem ZKS Stali Rzeszów, ale w ostatnim sezonie jeździł dla żużlowej spółki Stal Rzeszów. Współpraca była trudna, bo w trakcie rozgrywek klub nałożył na żużlowca dwie kary o łącznej wartości 25 tysięcy złotych. Powód? Złamanie regulaminu. Jednak po zmianie władz w klubie i spotkaniu Wojdyły z nowym kierownictwem, rzeszowscy działacze zadeklarował, iż darują zawodnikowi karę. Ten z kolei miał obiecać, że zostanie w Stali.
W ostatnim czasie wszystko jednak się zmieniło. Wojdyło, chce iść do Betardu Sparty. Wrocławianie właśnie finalizują z ZKS Stalą wypożyczenie. Mają zapłacić 60 tysięcy złotych. W umowie ma być też zawarte prawo pierwokupu. Problem w tym, że może być duży kłopot z potwierdzeniem żużlowca do drużyny. Spółka Stal formalnie nie cofnęła bowiem kar nałożonych wcześniej na Wojdyłę. Zadeklarowała, że to zrobi, napisała o tym nawet na swojej internetowej stronie, ale wstrzymała się z decyzją. Tak jakby w klubie przeczuwali, że Patryk może jeszcze wykonać jakąś woltę. Można stwierdzić, iż mieli nosa.
W GKSŻ oczywiście wiedzą o karze dla Wojdyły. Stal jednak, na wszelki wypadek, wysłała w piątek do żużlowej centrali przypomnienie o tym fakcie. Nie zamyka to zawodnikowi drogi do transferu, ale wcześniej będzie on musiał przelać 25 tysięcy na konto byłego pracodawcy.
ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"
innych
PS. Nie dla jakichkolwiek wychowanków w St Czytaj całość