"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Wyniki głosowania na najlepszego trenera/menedżera ostatniej dekady są dla mnie zaskoczeniem. Koledzy redaktorzy mają oczywiście prawo do własnej opinii i skoro wybrali Marka Cieślaka, trzeba to uszanować. Ja z wynikami tego głosowania się jednak nie zgadzam. Dziwię się jednak, że tyle osób umieściło na pierwszym miejscu tego szkoleniowca.
Myślę, że jest co najmniej kilku trenerów, którzy zasłużyli bardziej na takie wyróżnienie. Od Marka Cieślaka różni ich to, że nie są tak medialni. Mało który szkoleniowiec dostaje też do prowadzenia tak mocne drużyny. Cieślak w ostatnich latach przychodził do zespołów, które były dosłownie skazane na sukces. Było tak z tarnowską Unią, a ostatnio z Falubazem. Co ciekawe, w obu klubach notował wpadki. W Tarnowie, prowadząc murowanego faworyta ligi, przegrał półfinał z Fogo Unią Leszno. Ostatnie dwa lata w Zielone Górze też były rozczarowaniem. W tym roku, mając dwóch najlepszych zawodników świata, czyli Patryka Dudka i Jasona Doyle'a, nie wjechał nawet do finału PGE Ekstraligi.
Mam wrażenie, że obraz Marka Cieślaka przysłania wielu osobom jego praca z reprezentacją. Tam od lat z kadrą wygrywa. Pamiętajmy jednak, że z naszą drużyną narodową nikt nie może się teraz równać. Cieślak, gdyby była taka konieczność, mógłby posłać do boju dwie równie silne drużyny.
Ciekaw jestem nadchodzącego sezonu, bo wygląda na to, że nasz selekcjoner w końcu postawił na większe wyzwanie. A takim będzie praca w forBET Włókniarzu Częstochowa. Jeśli nie mając wielkich gwiazd odniesie tu sukces, to przyznam, że nie doceniając go, mocno się myliłem.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"