Nowe władze Formuły 1 zrezygnowały z wieloletniej tradycji, aby na polach startowych kierowcom towarzyszyły grid girls. Skąpo ubrane panie miały nie współgrać z wartościami, jakie w XXI wieku powinny towarzyszyć królowej motorsportu. Takiego zdania jest kierownictwo Liberty Media, czyli nowego właściciela F1. Decyzję Amerykanów bardzo szybko poparły organizacje feministyczne.
Temat hostess nie dotyczy jednak tylko F1. W MotoGP piękne kobiety również pojawiają się obok motocyklistów przed startem wyścigu. W żużlu od wielu lat podprowadzające wskazują zawodnikom pola startowe. Za sprawą "Monster Girls" możemy też zobaczyć skąpo ubrane panie w parku maszyn podczas imprez Speedway Grand Prix.
Władze SGP na razie nie zabrały głosu z tzw. uprzedmiotowieniem kobiet. Zdaje się jednak, że jasno na ten temat wyrazili się żużlowcy. Oni nie wyobrażają sobie żużla bez podprowadzających i nie chcą, by jakakolwiek poprawność polityczna wpływała na ich ukochaną dyscyplinę. - Powtarzałem ten argument już kilka lat temu i mnie wyśmiewano. Tysiące dziewczyn przez taką decyzję straci pracę. Jeśli usuniemy hostessy ze sporów motorowych czy boksu, zrezygnujemy z cheerleaderek... Jaka to będzie kwota?! - zastanawia się Ludvig Lindgren.
Szwedzki żużlowiec jest zdania, że organizacje feministyczne powinny skupiać więcej uwagi na poważniejszych tematach. - Może powinni zająć się realnymi problemami? Chociażby czymś takim, że 40-letni mężczyzna może w niektórych krajach poślubić 8-latkę, ale nie. Lepiej zacznijmy od pozbawienia kogoś pracy. To naprawdę pomaga w wyrównaniu szans między mężczyznami i kobietami na całym świecie! Prawdziwa równość! - dodaje Szwed.
Szwedzki żużlowiec zwraca też uwagę na sytuację kobiet na Wschodzie, gdzie ich prawa są mocno ograniczone w porównaniu do mężczyzn. Organizacje feministycznie niewiele jednak robią, aby to zmienić. - Mamy 2018 rok. W Arabii Saudyjskiej kobiety w końcu mogą grać w koszykówkę. Nawet pozwolono im oglądać mecz piłki nożnej i prawie mogą już prowadzić samochody... Jednak nadal nie mogą podać ręki mężczyźnie - stwierdza.
Lindgren podkreśla, że ewentualna decyzja o usunięciu podprowadzających z żużla nie będzie mieć większego wpływu na jego karierę. Szwedowi zależy jednak na sytuacji kobiet, które otrzymują pieniądze za taki rodzaj pracy. - Cała ta awantura nie ma wpływu na moją karierę, ale mam parę przyjaciółek, które pracują jako hostessy w tym biznesie. Jest mi przykro z ich powodu. Straciły szansę na zarobek, dzięki któremu były w stanie spłacać kredyty hipoteczne i inne rachunki - kończy.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"
Skape i wyzywajace ubrania - Nie
Mecze zuzlowe ogladaja dzieci Na trybunach I w telewizji.I wez wytlumacz dziecku dlaczego tej pani widac cycki...