Wiktor Lampart może spać spokojnie. Wojdyłę czeka kilka bezsennych nocy

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zawodnicy z Rzeszowa na swoim torze.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zawodnicy z Rzeszowa na swoim torze.

ZKS Stal Rzeszów zawarła ze Speed Car Motorem ugodę w sprawie Wiktora Lamparta. GKSŻ potwierdziła zawodnika do rozgrywek, ale nakazała klubom ustalić warunki transferu. Sprawa została załatwiona.

Kiedy Speed Car Motor Lublin pochwalił się pozyskaniem Wiktora Lamparta, ZKS Stal Rzeszów zażądała 25 tysięcy złotych, jako rekompensatę nakładów poniesionych na wyszkolenie zawodnika. W Lublinie utrzymywali, że nic nie muszą płacić, bo w umowie Lamparta z ZKS-em jest zapis o bezgotówkowym transferze. Macierzysty klub zawodnika ripostował, że nie ma kwoty transferowej, ale oni muszą wyrazić zgodę na przejście żużlowca do innego zespołu, a tego nie zrobili.

GKSŻ nie bacząc na spór, potwierdziła zawodnika do Motoru, ale nakazała stronom polubowne załatwienie sprawy. - I ten temat udało się załatwić i zamknąć - mówi nam Bogusław Bardzik, prezes żużlowej sekcji ZKS Stal.

Działacz nie chce jednak zdradzić, czy Motor ostatecznie przeleje pieniądze, czy też przekaże Stali sprzęt stanowiący równowartość żądanej wcześniej kwoty. Nieoficjalnie wiemy, że strony umówiły się na to drugie rozwiązanie. - Bez względu na wszystko Wiktor może już spokojnie szykować się do sezonu - komentuje Bardzik.

Trochę gorzej wygląda sprawa Patryka Wojdyły. ZKS Stal podpisała papiery o wypożyczenie żużlowca do Betardu Sparty. Jednak wrocławski klub ich nie odesłał i zwleka z podpisem. W Sparcie boją się, że do 60 tysięcy za wypożyczenie będą musieli dorzucić 25 tysięcy w ramach kary, jaką nałożyła na Wojdyłę spółka Stal Rzeszów. Tam startował ostatnio zawodnik ZKS-u.

- Chcieliśmy, żeby Patryk dalej startował w spółce, ale uparł się na Spartę, więc nie chcieliśmy go blokować - wyjaśnia Bardzik. - Wcześniej spółka Stal informowała, że zdjęła karę z Wojdyły, dlatego wypożyczyliśmy go Sparcie. Liczymy, że w tym tygodniu temat zostanie rozwiązany z korzyścią dla wszystkich stron.

Na razie jednak nic nie słychać o tym, żeby spółka Stal miała zamiar rezygnować z kary nałożonej na Wojdyłę. Zawodnika czeka kilka bezsennych nocy.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Komentarze (14)
мυrgraвιa
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cały lublin spi spokojnie ,gorzej ze snem ma wieś spod Poznania:) hahahaha
Jeszcze jak Stal zastapi Kraków(oby nie) to leci gnizno z hukiem hahahahahahahahaahah 
avatar
MOTOR
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba dogadać się z Dawidem S. żeby załatwił dobry sprzęt Stali:) 
Bigos
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać, że u tej ameby z wioski w okolicy Wrześni choroba dalej postępuje. 
avatar
Zawsze My
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to nie kara to szantaż...tak postępują tylko największe szuje...karać aby nie wypłacać należnych pieniędzy, grozić, że zarobionych pieniędzy się nie dostanie jak się nie przedłuży kontraktu czy Czytaj całość
moderatorzy na SF są je_nięci
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Stal nie odpuści Patrykowi. Potrzebna im kasa na uregulowanie dlugów.