Ósmy klub Michała Szczepaniaka. "Łatwo się zgubić, bo żużel bywa loterią"

Dla Michała Szczepaniaka jazda w klubie z Gdańska to nowe wyzwanie. Przenosiny do innego ośrodka to jednak żadna nowość dla doświadczonego zawodnika, który wie doskonale co zrobić, by nowy tor traktować jako domowy.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Michał Szczepaniak WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Michał Szczepaniak
Zdunek Wybrzeże Gdańsk to już ósmy klub Michała Szczepaniaka. Wcześniej reprezentował zespoły z Ostrowa Wielkopolskiego, Piły, Częstochowy, Bydgoszczy, Gniezna, Łodzi i Rybnika. Żużlowiec zimą po raz dwunasty zmienił klub. - W żużlu jestem już tyle lat i doskonale wiem, czego się spodziewać. Przeważnie nie mam problemów w nowych klubach, które obecnie funkcjonują podobnie. Każdy z nas jest zawodowcem i sam się przygotowuje sprzętowo i fizycznie. Jak pojawiają się jakieś problemy, to można szybko to wyprostować - powiedział senior klubu z Gdańska.

Żużel charakteryzuje się licznymi transferami, przez co zawodnicy praktycznie w każdym zespole mają swoich dobrych znajomych. - To prawda, takie mamy czasy, że kontrakty w 99 procentach są roczne. Nigdy nie wiadomo co będzie w kolejnym sezonie i dlatego nikt w żużlu nie wybiega tak daleko. Każdy musi się skupiać na najbliższym sezonie, niejednokrotnie tutaj dzieją się takie cyrki, że nie ma sensu dłużej planować - ocenił Szczepaniak.

Przenosiny do nowego klubu, to również konieczność dostosowania się do nowego toru domowego. - Kilka razy zmieniałem już kluby i bywało że po drodze wybierałem miasto, w którym tor mi pasował, ale zdarzało się też, że było odwrotnie. Wiosną się jednak objedzie kilka treningów i na pewno będzie wszystko funkcjonowało odpowiednio. Moje wyniki w Gdańsku były przyzwoite i treningi punktowane jeszcze mi pomogą - zdeklarował starszy z braci.

Niejednokrotnie żużlowiec jadąc przeciwko jednemu ze swoich byłych klubów, kieruje się przemyśleniami dotyczącymi przygotowania sprzętu podczas jazdy u poprzedniego pracodawcy. Bywa to jednak złudne. - Czasem to pomaga, ale i bywa że bardzo przeszkadza. Nawet jeżdżąc dwa dni z rzędu, przełożenia mogą być już diametralnie różne, nie mówiąc już o kolejnym sezonie. Jakieś doświadczenia z torów są, czymś się sugerujemy, ale łatwo się zgubić, bo żużel bywa loterią. Lepiej podejść do zawodów z marszu, niż zastanawiać się co było - ocenił Michał Szczepaniak.

W porównaniu do poprzednich domowych ośrodków, w Wybrzeżu Szczepaniak będzie mógł pomiędzy treningami skorzystać z uroków miasta i plaży. Jak się jednak okazuje, trudno będzie mu spokojnie wypoczywać. - Teoretycznie jest taka opcja i jak jest okazja, to na pewno skorzystam. Podczas sezonu ciężko mi jednak będzie plażować, bo psychicznie będę nastawiony na mecz. Jak będzie pogoda i czas, to z chęcią - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×