OK Kolejarz Opole obszernie relacjonował obóz, na jaki drużyna pojechała do Szklarskiej Poręby. Dominował zachwyt, ale zdjęcie juniorów Jarosława Krzywosza i Kamila Kamińskiego, którzy szykowali się do zjazdu na narciarskim stoku, zwróciło uwagę jednego z kibiców. - Gdzie kaski - spytał, więc zadzwoniliśmy do trenera Piotra Żyto, by odpowiedział na to pytanie. W końcu bezpieczeństwo jest najważniejsze.
- Wszyscy, którzy jeździli na deskach snowboardowych, mieli kaski - mówi nam Żyto. - Krzywosz i Kamiński nie mieli, bo oni dopiero uczyli się jazdy na nartach. Jeździli wolno i bezpiecznie. Zresztą bardziej na biegówkach niż zjazdowych. Trenerzy też nie mieli kasków. Mi już jednak nie potrzeba, stary jestem. A tak na marginesie, to kaski są obowiązkowe do 16. roku życia - tłumaczy szkoleniowiec Kolejarza.
Abstrahując od sprawy kasków, ostatnie działania opolskiego klubu robią pozytywne wrażenie. - Mamy odpowiednich ludzi - stwierdza Żyto. - Prezes Grzegorz Sawicki da się lubić. Jest ciepłym człowiekiem, pomaga ludziom, więc i jemu nie odmawiają. Poza tym nie jesteśmy roszczeniowi. Wiele rzeczy robimy własnymi rękami, więc dobrze układa się nam współpraca z MOSiR-em. Teraz to nawet siedziba klubu pięknie wygląda. Mamy trzy odnowione pokoje, telefon i panią kierownik biura, z którą można porozmawiać w określonych godzinach.
- Jeśli chodzi o zgrupowanie, to pokazuje ono, że poważnie podchodzimy do sezonu, który nas czeka - komentuje szkoleniowiec. - Nie było tylko Richarda Lawsona, który pracuje w firmie budowlanej i nie dostał urlopu. Pozostali byli i dostali w tyłek. Teraz czekamy na pogodę. Pod koniec marca mamy sparingi z ROW-em Rybnik i Orłem Łódź. Przyjedzie też do nas kombinowana drużyna złożona z zawodników szwedzkich klubów: Lejonen i Griparny - kończy Żyto.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"