Finał Złotego Kasku 31 marca, bo GKSŻ nie chce nominacji na piękne oczy. Co z dziką kartą dla Pawlickiego?

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki w Grand Prix 2017
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki w Grand Prix 2017

Jan Krzystyniak krytykuje ustalenie terminu finału Złotego Kasku na 31 marca. Zwraca uwagę, że pogoda niepewna i może być loteria. Mówi też, że do tego czasu Piotr Pawlicki nie wróci na tor. GKSŻ tłumaczy, że trzeba było zaryzykować.

Eliminacje i finał Złotego Kasku są ważne, dlatego że pięciu najlepszych zawodników uzyskuje nominacje do jazdy w eliminacjach do Grand Prix i SEC. GKSŻ przyznaje też jedną dziką kartę.

Zasadniczo żużlowa centrala wybiera do obu eliminacji najlepszą piątkę. Chyba że jacyś zawodnicy z tego grona nie zgłosili chęci startu w GP bądź SEC. Jeśli przykładowo Jarosław Hampel wygra Złoty Kask, a nie zgłosił się do SEC, lecz wyłącznie do GP, to na eliminacje do mistrzostw Europy nominowany jest szósty zawodnik finału ZK. Jeśli on również nie zgłosił się do SEC-u, to GKSŻ sprawdza deklarację każdego kolejnego żużlowca.

Jan Krzystyniak boi się, że eliminacje 26 marca i finał Złotego Kasku 31 marca będą loteryjne ze względu na pogodę i stan torów. W GKSŻ też się tego obawiają, ale mówią, że musieli podjąć ryzyko. Głównie przez wzgląd na eliminacje SEC, które zaplanowano na 26 i 28 kwietnia. GKSŻ musi podać nominacje na 3 tygodnie przed czyli jeszcze przed pierwszą ligową kolejką. To oznacza, że finał ZK trzeba zrobić najpóźniej 5 kwietnia.

Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, tłumaczy, że nie chciał robić finału w tygodniu. Po pierwsze ze względu na rangę Złotego Kasku, a po drugie po to, żeby jednak powalczyć o frekwencję. Jeśli jednak nie uda się pojechać w sobotę 31 marca, to będzie próba zorganizowania finału ZK po świętach, a przed 5 kwietnia. Wszystko po to, żeby nie wybierać zawodników do eliminacji na piękne oczy. A jeśli zawody będą loteryjne i jakiejś gwieździe powinie się noga, to pozostaje dzika karta GKSŻ.

Wiele mówi się o tym, że centrala już zarezerwowała dziką kartę na GP dla Piotra Pawlickiego, który doznał kontuzji i dziś nie wiadomo, kiedy wróci na tor. Gdyby jednak nie zdążył na Złoty Kask, to pozostanie mu liczyć wyłącznie na "dzikusa". Czy go dostanie? W GKSŻ mówią, że dziś nie ma takiej decyzji. Zostanie ona podjęta dopiero po finale ZK, kiedy będzie już wiadomo, jacy zawodnicy awansowali. Pawlicki będzie miał pecha, jeśli za burtą znajdą się inni dobrzy zawodnicy.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Komentarze (40)
avatar
Sebol
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nominacje do SGP powinny być nagrodą za wyniki z sezonu a nie ZK. Powinien zostać stworzony jakiś system np. średnie biegowe ze wszystkich imprez nie tylko liga z różnymi średnimi warzonymi. Te Czytaj całość
avatar
yes
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon ligowy jeszcze się nie zacznie...
Myślę, że nominacje powinny być z toru... 
avatar
Artt
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co roku to samo...........loteria ,wlasciwie ciezko powiedziec kto co bedzie prezentowal dalej .Moze warto zrobic eliminacje do sec wsrod chetnych albo nominacje wg srednich za poprzeni sezon b Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czytając powyższy artykuł .Całe przedsięwzięci bierze na siebie GKSŻ, Jeżeli idzie typowanie uczestników do złotego kasku ,Dawniej do finału złotego kasku była walka sportowa. Frekwencja była d Czytaj całość
avatar
gibas
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
niech sobie zasluzy razem z hampelkiem,pozatym nic nie prezentowal rok temu,chyba ze efektowne upadki i obijanie tylka