Czy warto walczyć o żużel w Warszawie? Nie wszyscy wierzą w ten projekt

Materiały prasowe / Zdjęcie z ostatniego treningu na stadionie Gwardii, który odbył się w celu sprawdzenia nawierzchni w 2010 roku.
Materiały prasowe / Zdjęcie z ostatniego treningu na stadionie Gwardii, który odbył się w celu sprawdzenia nawierzchni w 2010 roku.

Warszawskie Towarzystwo Speedwaya od lat walczy o powrót ligowego żużla do stolicy Polski. Mimo wielu problemów, nie ustaje w boju. Zdaniem ekspertów warto nie ustawać w staraniach, jednak nie każdy wróży sukces.

Sprawa powrotu żużla do Warszawy nabrała tempa po zapowiedzi Tomasza Latosa, szefa Parlamentarnego Zespołu ds. Promocji Żużla. Poseł przyznał, że na miejscu stadionu Gwardii, gdzie znajduje się tor żużlowy, planuje się budowę polskiego Pentagonu. MSW odsyła do ABW, a agencja kieruje do Komendy Głównej Policji. Pomoc w rozwiązaniu sprawy zadeklarował Ryszard Czarnecki, europoseł od lat zaangażowany w lobbowanie na rzecz żużla.

Walka WTS-u Warszawa trwa już od kilku lat i mimo wielu niepowodzeń szef towarzystwa Wojciech Jankowski nie ustępuje. Zdaniem naszych ekspertów działania mają sens. - Ligowy żużel w Warszawie byłby z pewnością wartością dodaną dla całej dyscypliny. Warto walczyć o reaktywację. Myślę, że speedway w stolicy znajdzie swoje miejsce - mówi Marian Maślanka, były prezes Włókniarza Częstochowa.

Starania warszawiaków popiera również Michał Kugler, który nie ma wątpliwości w powodzenie projektu po pokonaniu machiny urzędniczej. - Jeśli udałoby się sprowadzić dobrego menedżera, który wszystko by dobrze poukładał, to znalazłoby się wielu fanów żużla gotowych do wparcia speedwaya w mieście stołecznym. Nie obawiam się również o sponsorów, nie powinno być problemu, by znaleźć firmy gotowe do pomocy i utrzymania klubu na poziomie co najmniej drugoligowym - zaznacza były wiceprezes Stali Gorzów.

Z kolei Jan Krzystyniak bardzo życzyłby sobie reaktywacji żużla nie tylko w stolicy, lecz także w innych dawnych ośrodkach żużlowych. Co do Warszawy jest jednak mocno sceptyczny. - Nie wierzę, że cokolwiek tam wypali. Pamiętam, jak to wyglądało w przeszłości. Speedway w stolicy prezentował się marnie. Jeśli jednak reaktywacja się uda, to nie mam przekonania, że będzie jakiś pozytywny wynik - uważa były żużlowiec.

Maślanka zwraca uwagę na wiele trudności, z którymi będzie się musiał zmagać klub po udanym powrocie na żużlową mapę Polski. Niemniej, inaczej niż Krzystyniak, widzi duży potencjał w stołecznej inicjatywie. - Żużel musiałby budować swoją pozycję krok po kroku. Jeśli chodzi o zainteresowanie kibiców, to Grand Prix na PGE Narodowym jest takim mocnym atutem dla reaktywacji żużla. Warszawa już wiele, czym jest speedway i należy szukać wsparcia. Warto - kończy ekspert.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!

Komentarze (13)
avatar
Time vel Netto
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby było faktyczne zapotrzebowanie na żużel w stolicy , to klub by powstał już dawno. 
avatar
sympatyk żu-żla
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto walczyć o każdy klub który był i znikł z mapy żużla Polski, Bywałem nie jeden raz na meczu żużlowym na stadionie Gwardii, Od Okęcia przez Żwirki Wigury ma być przestrzeń wentylacyjna Sto Czytaj całość
avatar
yes
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Uważam, że nie powinno mieszać się SGP z torem/klubem w Warszawie. To dwie różne sprawy i dwa "różne światy" 
avatar
Poznaniak z Gorzowa
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzymam kciuki za sympatyków żużla w Warszawie, ale większych szans powodzenia niestety nie widzę... 
avatar
Only Retro Speedway
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Warszawie oczywiście, że warto. Niekoniecznie na Gwardii. W każdym mieście warto. Każdy nowy ośrodek to plus.