Po treningu juniorów Get Well na toruńskiej Motoarenie, który miał miejsce 6 lutego, w świat poszedł sygnał, że Jacek Frątczak, menedżer Aniołów, pokazał, ile naprawdę jest wart najbardziej nowoczesny obiekt żużlowy nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Okazało się, że pod dachem można jeździć na żużlu nawet w środku zimy. Po tamtym treningu Frątczak odebrał dziesiątki telefonów z zapytaniem o możliwość trenowania na Motoarenie.
Menedżer Get Well początkowo mówił, że zainteresowani dostaną odpowiedź po naradzie sztabu szkoleniowego i zarządu toruńskiej drużyny. Teraz już wiemy, że nikogo na Motoarenę nie wpuści. Frątczak trochę idzie tropem Cash Broker Stali Gorzów, która nie zaprosiła żadnego zawodnika Get Well na otwierający sezon Memoriał Edwarda Jancarza. Pierwszy mecz u siebie Stal jedzie właśnie z Get Well, więc gorzowianie nie chcieli odkrywać przed rywalem kart związanych z torem. Teraz Toruń robi to samo z wszystkimi chętnymi do przedsezonowej jazdy na Motoarenie. Jeśli ten obiekt ma być w sezonie 2018 twierdzą zespołu Frątczaka, to nikt nie może dostać szansy poznania go na wylot.
Przed inauguracją sezonu 2018 szansę jazdy na Motoarenie będą mieli wyłącznie zawodnicy drużyn, którzy mają zaplanowane sparingi z Get Well. Są to MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp., Orzeł Łódź, Fogo Unia Leszno i MRGARDEN GKM Grudziądz. Pozostali słyszą, że potrzebna jest im zgoda MOSiR-u, bo Motoarena jest obiektem miejskim. Z naszych informacji wynika, że MOSiR zgody nie daje. Ciekawe dlaczego?
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja