Wtorek był pierwszym dniem w tym roku, podczas którego zawodnicy forBET Włókniarza Częstochowa wyjechali na własny tor. Wówczas trenowało 5 zawodników z Tobiaszem Musielakiem i Andriejem Kudriaszowem na czele. Zapowiadało się na to, że wielu okazji do kolejnych jazd nie będzie, bowiem pogorszeniu uległa pogoda. Od środy w Częstochowie jest szaro i buro. Temperatura pokazuje poniżej 10 kresek Celsjusza, od czasu do czasu kropi deszcz. Z kolei wilgotność powietrza wynosi 70 proc.
Częstochowianie udowadniają jednak, że ich tor został dobrze przygotowany. Musielak chwalił, że jak po zimie to jest on wręcz idealny. Nawierzchnia jest co prawda wymagająca, ale pozwala na bezpieczną jazdę. - Nasz toromistrz Damian Leszczyniak wraz z trenerem Markiem Cieślakiem cały czas pracują przy torze i robią wszystko by był on jak najlepiej przygotowany - zapewniał nas jeszcze przed wtorkowym treningiem prezes Lwów, Michał Świącik. Wygląda na to, że nie rzucał słów na wiatr.
W czwartek do grona trenujących zawodników dołączył m.in. Adrian Miedziński, który podczas przerwy między sezonami po raz pierwszy w karierze zmienił klub i przeniósł się z Get Well Toruń do Włókniarza.
Z kolei Fredrik Lindgren na Instagramie pochwalił się, że po długiej podróży dotarł do Częstochowy. Szwed rozpakował walizki, chwilę odpoczął i również pojawił się na treningu. To jednoznacznie rozwiewa wątpliwości co do jego formy fizycznej. Lindgren zakończył bowiem zeszły sezon przedwcześnie z powodu kontuzji pleców i niektórzy wróżyli, że nie zdąży wyleczyć się na inaugurację. Wiemy już, że te opowieści można włożyć między bajki.
Teraz pojawia się pytanie czy również prognozowany od piątku śnieg nie przeszkodzi częstochowianom w treningach. Jeżeli tak, będziemy mieli do czynienia z niespodzianką.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście