Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: Prezes Fogo Unii twardym negocjatorem. Nie ma siana, kawioru nie będzie (felieton)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Rusiecki na fecie z okazji złotego medalu Unii Leszno w sezonie 2017
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Rusiecki na fecie z okazji złotego medalu Unii Leszno w sezonie 2017

- Nie ma siana, kawioru nie będzie. Byłby, jakby daty spotkań rezerw i pierwszej drużyny były w innych terminach - przeczytałem w Twitterowych wpisach prezesa Fogo Unii Piotra Rusieckiego, który wypełnia lukę po Przemysławie Termińskim.

Bez Hamulców 2.0, to cykl felietonów Dariusza Ostafińskiego, redaktora WP SportoweFakty.

***

Jeszcze do połowy sezonu 2017 powtarzaliśmy sobie z ust do ust "tata, a Termos powiedział". Przemysław Termiński szalał w mediach społecznościowych. A to prawie oskarżył o zabójstwo Fredrika Lindgrena, a to żalił się, że Martin Vaculik domagał się bananów. Różnie z nim było, ale na pewno kolorowo. Odkąd jednak pojawił się w Get Well Toruń Jacek Frątczak, Termiński zamilkł, zapadł się pod ziemię. Na szczęście konto na Twitterze założył Piotr Rusiecki, prezes mistrza Polski z Leszna.

Peter Polcopper, bo tak nazywa się konto Rusieckiego, już zdążył napisać o "jajach" (to w odniesieniu do ustalenia terminów inauguracyjnych spotkań Fogo Unii Leszno i rezerw z Rawicza na ten sam dzień), o tym, że „jak się wkurw… to se zadaszymy" (stadion - dop. aut.). (to wyciąg z wymiany ciosów z szefem żużla w nSport+ - obecnie tweet jest niedostępny), a na moją zaczepkę dotyczącą zaproszenia na kawior (jak będzie w tym roku finał) odpowiedź była szczera do bólu: - Nie ma siana na takie wysoki. Byłby kawior, jakby daty spotkań rezerw i pierwszej drużyny były w innych terminach.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Zostawmy jednak kawior, bo i tak za nim nie przepadam. Lubię za to ludzi, którzy mówią w twarz, to co myślą. Nie wszystkie Tweety prezesa mi się podobają. Niektóre są zbyt obcesowe. Nie mówię bynajmniej o tych skierowanych do mnie. Akurat do tych podchodzę na dużym luzie. Chciałbym tylko dodać, że prezes przecenia moje możliwości. Nie jestem od tego, żeby załatwiać w Ekstralidze Żużlowej czy GKSŻ zmianę niekorzystnych terminów. Tylko wyraziłem swój pogląd, że wypadałoby to zrobić, a KSM Krosno mógłby pójść na rękę. Na nic się to jednak zdało. Osiągnąłem tyle, że KSM usztywnił stanowisko.

Dość jednak pisania o sianie i kawiorze, bo za chwilę się zacznie. Niektórzy działacze wręcz modlą się o to, żeby rozgrywki już ruszyły, bo lektura tekstów w sezonie ogórkowym mocno ich zmęczyła. Wkurzają ich eksperci, typy i spekulacje. Mnie nie tak bardzo, ale też chętnie zamienię to i owo na analizę torowych wydarzeń. Chyba że w wielkim stylu wróci właściciel Termiński. Tyle się w zimie naczytał i nasłuchał o tym, że Get Well będzie wielki, a tu takie lanie w Lesznie (26:64). Jeśli pan Przemysław nie zobaczy składu toruńskiej drużyny, to zacznie rwać włosy z głowy i może coś, w starym, dobrym stylu, skrobnie.

Jakbym był z Torunia, to po takim meczu, jak ten z Fogo Unią też bym pewnie parę wiązanek puścił. Tak, żeby odreagować. Wiem, to tylko sparing, ale liga tuż, tuż, a takie rzeczy lubią siedzieć w głowie. Inna sprawa, że nie wiem, jak bardzo Jason Doyle, Niels Kristian Iversen i Jack Holder są w stanie zmienić toruński zespół na lepsze (po sparingu w Grudziądzu wszyscy będziemy ciut mądrzejsi). Nie wiem też, w jakim stopniu zmieni Get Well ligowa mobilizacja związana z walką o punkty. Gdybym był Frątczakiem, to do niedzieli siedziałbym jak na szpilkach. A już na pewno odciąłbym zawodnikom dostęp do internetu.

Swoją drogą jestem jakoś dziwnie przekonany, że w niedzielnym meczu ze Cash Broker Stalą zobaczymy inny, lepszy Get Well. Po rozmowie z Danielem Kaczmarkiem tylko się w tym przekonaniu utwierdziłem. Wielkie testy sprzętu, duże kadrowe braki, jazda z marszu, to musiało się odbić na wyniku. Oj polecą w Gorzowie iskry na torze.

Źródło artykułu: