W 13. wyścigu sparingu Car Gwarant Start Gniezno - Falubaz Zielona Góra (40:49) na pierwszym łuku na torze wylądowali Martin Smolinski i Marcin Nowak. O ile żużlowiec gospodarzy szybko wstał o własnych siłach, o tyle do Niemca wyjechała karetka.
Smolinski co prawda samodzielnie wrócił do parku maszyn, jednak po zakończeniu sparingu napłynęły kiepskie informacje o stanie zdrowotnym 33-latka.
- Upadek nie wyglądał bardzo groźnie, aczkolwiek pojawiły się konsekwencje: stłuczony łokieć, ból w barku. Smolinski na tę chwilę przebywa w Niemczech, poddaje się zabiegom - mówi Tomasz Walczak w rozmowie z "Radiem Zielona Góra".
Jak informuje Falubaz.com, Smolinski jest już po szczegółowych badaniach w niemieckim Landshut. Decyzją lekarzy zawodnik Falubazu odpocznie od jazdy na żużlowym motocyklu przez najbliższe dwa tygodnie.
- W czwartek rano byłem u lekarza na prześwietleniu. Niestety wiązadła w barku są mocno nadwyrężone i naciągnięte. Na szczęście jednak nie ma złamań. Wstępna diagnoza to minimum dwa tygodnie przerwy od jazdy. Po wizycie u lekarza odwiedziłem mojego fizjoterapeutę i od razu rozpocząłem rehabilitację i leczenie. Na zabiegach spędziłem dwie godziny. Potrzebuję dużo odpoczynku i spokoju. W piątek przejdę kolejne badania. Oczywiście nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale to dopiero początek długiego sezonu - komentuje Niemiec dla Falubaz.com.
Dwutygodniowa przerwa oznacza, że Smolinskiego zabraknie w meczu zielonogórskiej drużyny w Tarnowie, a także w spotkaniu na własnym torze z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls