Noty dla zawodników Speed Car Motoru Lublin:
Dawid Lampart 1. Najsłabsze ogniwo w zespole Dariusza Śledzia. Punkt sprezentował mu Daniel Jeleniewski, który przez swój błąd spadł na koniec stawki. Jedyny przebłysk miał tylko w gonitwie nr 9, gdzie uciekł ze startu i wiózł parę gości na remis. Na jego nieszczęście wywrócił się skończył z zerowym dorobkiem.
Daniel Jeleniewski 3-. Zawodnikowi, który spędził przy Alejach Zygmuntowskich zdecydowaną większość swojej kariery, nie przystoi taka jazda. Kapitanowi zespołu, podobnie jak jego parowemu, przytrafił się szkolny błąd i stracił ważne oczka w kontekście całego rezultatu meczowego. Widać, że Jeleniewski musi popracować nad pewnymi elementami, bo to nie pierwszy raz kiedy traci pozycje w taki sposób.
Robert Lambert 5. Świetne starty i udana pogoń na dystansie. Z samej jazdy utalentowanego Brytyjczyka można odnieść pozytywne wrażenia. Skaza na wyniku znalazła się przez problemy sprzętowe, na które nie miał wpływu. Młody żużlowiec stawia kolejne kroki w swojej karierze, aby wspiąć się do czołówki światowej. W ubiegłym roku był liderem zespołu z Lublina, w tym roku może być podobnie.
Paweł Miesiąc 3+. Przed meczem to właśnie przy jego nazwisku można było postawić znak zapytania. Była nawet ewentualność, że zastąpi go Sam Masters. Ostatecznie widowiskowo jeżdżący żużlowiec zaprzeczył, że w tym spotkaniu sobie nie poradzi. Dwa wygrane podwójnie biegi z Lambertem są na plus. Pech w postaci defektu zabrał mu szanse na lepszy dorobek.
Andreas Jonsson 5+. Dziesięć lat nie widział zaplecza Ekstraligi. Sam przyznawał, że czuje się lekko stremowany przed pierwszym meczem. Jednak nie odbiło się to na jego postawie. Szwed zadebiutował na lubelskim stadionie w fantastyczny sposób. Strata tylko jednego oczka, perfekcyjne starty i akcja, za którą dziękowali mu wszyscy kibice spowodowała, że został bohaterem ekipy z Zygmuntowskich.
Oskar Bober 3. Tak naprawdę to należy go ocenić tylko za pierwszy wyścig, w którym znakomicie wyskoczył spod taśmy i dowiozł cenną trójkę. Po upadku zakończył swój udział w zawodach.
Wiktor Lampart 3. Przed sezonem mówiło się, że Motor Lublin posiada duży atut w postaci silnej pary juniorskiej. Młodszy z Lampartów oraz Bober wypełnili swoje podstawowe zadanie, jakim jest wygranie biegu młodzieżowców. Gorzej było z kolejnymi wyścigami.
Noty dla zawodników Orła Łódź:
Hans Andersen 3+. Drugi wynik w zespole, ale to nie jest to, czego z pewnością oczekiwał klub, jak i sam zawodnik. On i Łoktajew byli najsilniejszą parą Orła. Szarpali lublinian na początku pojedynku i niwelowali straty. Duńczyk ma jednak przecież aspiracje, by być liderem drużyny.
Aleksandr Łoktajew 5, To może być najjaśniejszy punkt ekipy Janusza Ślączki w całym sezonie. Na próbie toru wydawał się bardzo szybki i udowodnił to w trakcie zawodów. W pierwszej fazie meczu jako jedyny nawiązał walkę z żużlowcami Motoru i dał sygnał do odrabiania strat. Na jego nieszczęście Jonsson minął go w ostatnim biegu i odebrał łodzianom triumf.
Robert Miśkowiak 2+. Już jakiś czas temu wspominał, że to nie jest ten sam tor, na którym ścigał się tutaj w 2012 i 2014 roku. Miśkowiak nie potrafił znaleźć recepty na wygrywanie w miejscu, gdzie był liderem zespołu. Jeden zwycięski bieg, który dostał w prezencie od Dawida Lamparta, to trochę mało. Na pewno nie może spać spokojnie. Kto wie, czy nie straci miejsca w składzie.
Rohan Tungate 4. Kto wie, czy nie zakończyłby tego meczu z dwucyfrowym dorobkiem. Jednak trener Ślączka musiał reagować i pozostawił go w parku maszyn na jedną serię. Potem nastąpiło przebudzenie Australijczyka. Do końca spotkania nie zaznał porażki i wygrał ważny czternasty wyścig.
Norbert Kościuch 3. Właściwie bez błysku. Wspólnie z Tungatem zwyciężył w trzynastej gonitwie. Jednak zadanie miał ułatwione, bo defekt na starcie miał Miesiąc. Punkty sprezentował mu także kapitan Motoru Lublin.
Jakub Miśkowiak 3. Zrobił duże wrażenie na lubelskich kibicach, gdy przywiózł za sobą parę Jeleniewski - Lampart. Uciekł ze startu i nie oddał prowadzenia. W jego dorobku zabrakło trójki, bądź dwójki w biegu juniorskim. [color=#00aa00]
[/color]Mateusz Błażykowski 1. Prezes Skrzydlewski przyznał, że nie czuje się zawiedziony jego jazdą, a nawet go pochwalił. Jednak czeka go dużo nauki i objeżdżania się w lidze. W niedzielę przyjeżdżał daleko za rywalami i nie nawiązywał walki.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018