Marek Cieślak (trener forBET Włókniarz Częstochowa): Cóż mogę powiedzieć, to był mój pierwszy mecz po 20 latach ze swoją starą drużyną. Oczywiście, trochę byłem zdenerwowany, bo to nowy klub i zawodnicy. Trzeba powiedzieć, że w Grudziądzu tor jest ciężki i trudno tu o punkty. Na pewno lepiej powinien pojechać Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński, bo te zawody im kompletnie nie wyszły. Za to mieliśmy dzisiaj naszych bohaterów Fredrika Lindgrena i Leona Madsena. Potem decydujące punkty zdobył również Matej Zagar i tym sposobem "wyszarpaliśmy" remis, mimo że przegrywaliśmy 10 punktami. Ja się bardzo cieszę,bo ten wynik pozwoli nam spokojnie podejść do kolejnych meczów. Dodam jeszcze, że patrząc z pozycji trenera kadry Polski, to Lindgren mnie przeraża.
Fredrik Lindgren (zawodnik forBET Włókniarz Częstochowa): Grudziądzki tor jest bardzo specyficzny i nigdy nie jest tutaj łatwo. Ja natomiast przygotowywałem się do tego spotkania oglądając występy drużyny z Grudziądza. Patrzyłem na ścieżki którymi jadą, szukałem tych samych ustawień motocykli i wydaję mi się, że je znalazłem. Chciałbym mieć jeszcze lepsze starty, ale wydaję mi się, że mój występ był jak najbardziej pozytywny i jestem zadowolony ze swojego wyniku.
Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz): Remis traktuję jako przegraną, bo nie oszukujmy się, ale jechaliśmy dzisiaj na własnym torze. Jeśli chodzi o przebieg zawodów to prowadziliśmy 10 punktami i w pewnym momencie trochę nam ich zabrakło. Nie będę wymieniał nazwisk, bo każdy widział kto wygrywał, a kto przegrywał. Częstochowa miała silnego Madsena i Lindgrena, którzy pozdobywali naprawdę dużo punktów. Jeśli chodzi o naszych juniorów to widać poprawę, no ale rywale byli szybsi. Nasi zawodnicy robili co mogli, ale Lindgren fruwał obok naszych zawodników, jakby miał dopalacze. Nie róbmy za dużo paniki, to był dopiero pierwszy mecz. Ja wiem, że remis jest jak przegrana, ale zaraz mamy zebranie z zawodnikami i będziemy z nimi rozmawiać co dalej. Niedługo mamy wyjazd do Zielonej Góry i też jesteśmy w stanie powalczyć tam o wygraną, także spokojnie.
Artiom Łaguta (zawodnik MRGARDEN GKM Grudziądz): No cóż mogę powiedzieć o tym meczu, na pewno był ciężki. Jak widziałem 10 punktów przewagi, to już myślałem, że wygramy ten mecz, ale remis nie jest tragedią i wydaje mi się, że możemy spokojnie pojechać do Zielonej Góry i tam wygrać. Mogę za siebie powiedzieć, że to, że jeździłem w sparingach po jednym biegu, to nic nie znaczy. Motory mam dobre, ale po prostu rywale byli szybcy i ciężko było cokolwiek zrobić, bo uciekali nam ze startów i na trasie. Tor był taki sam jak w zeszłym roku, także nie robimy tragedii i jedziemy dalej.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018