Pawlicki nie jeździł, a zrzucił cztery kilogramy. Zaległości nadrobi w jeden dzień

Piotr Pawlicki, który przed sezonem doznał kontuzji nogi, każdego dnia czuje się coraz lepiej. Co ciekawe, choć nie może jeździć na motocyklu, to zrzucił aż cztery kilogramy. Zaległości? Nadrobi je w jeden dzień.

Dawid Borek
Dawid Borek
Piotr Pawlicki w Grand Prix 2017 WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki w Grand Prix 2017
Kapitan Fogo Unii Leszno w czasie zgrupowania w Hiszpanii doznał urazu kostki w lewej nodze, po którym został poddany zabiegowi w Barcelonie. Po kilku dniach Piotr Pawlicki rozpoczął rehabilitację.

- Czuję się naprawdę w porządku. Rehabilitacja przebiega dobrze, a wyniki wszystkich badań pokazują, że idę we właściwym kierunku, i to szybko! Jestem też do tej całej sytuacji odpowiednio nastawiony psychicznie - to również ma duże znaczenie w procesie wracania do zdrowia. Nie jestem zdenerwowany, nie czuję frustracji. Pracuję ciężko nad formą i spokojnie czekam na swój czas - mówi Pawlicki w rozmowie z redbull.com.

W poniedziałek reprezentant Polski przeszedł kompleksowe badania, które wykazały zrost kości. 23-latek co prawda nadal odczuwa dyskomfort w okolicach kostki, ale tylko po intensywnych ćwiczeniach.

Pawlicki wciąż przechodzi intensywną rehabilitację i, co ciekawe, mimo braku jazdy na motocyklu czy możliwości biegania, stracił na wadze. - Uwaga… schudłem prawie cztery kilogramy! Wiem, że może to zabrzmieć mało wiarygodnie, ale to prawda, ważę teraz 59 kg. W sumie codziennie się ruszam, mam tlenowe treningi crossfitowe, przestrzegam diety, dbam o siebie i wcześnie chodzę spać… Faktycznie - nie ma od czego tyć - śmieje się Pawlicki. - Obie nogi są już niemal identycznie umięśnione, więc z tym nie ma żadnego problemu. Ale przed powrotem będę chciał przytyć kilka kilo i wrócić do wagi, z jaką kończyłem poprzedni sezon, czyli ok. 62 kg. Czuję, że to dla mnie optymalna waga, najlepiej się z nią czuję na motocyklu - dodaje.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Nawałka w Legii brzmi interesująco" (WIDEO)

Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, Pawlicki po 23 kwietnia będzie chciał wrócić na żużlowy tor, bowiem właśnie do tego dnia ma zwolnienie lekarskie. Reprezentant Polski zapewnia jednak, że nic nie będzie robił na siłę. Ile czasu będzie potrzebował na nadrobienie zaległości? - Jeden dzień. Serio - odpowiada. - Ja mogę wskoczyć na motocykl po zimie i od razu odkręcać gaz do końca, to nie problem. Po kilku okrążeniach mogę już zająć się szukaniem ustawień motocykla. Ale na pewno nie będę robił niczego na hurra. Chcę solidnie potrenować, potem pościgać się z kolegami, żeby poczuć prędkość, rywalizację z przeciwnikami itd. Dopiero, kiedy sam przekonam się, że jestem gotów, zgłoszę trenerowi, że może brać mnie pod uwagę przy ustalaniu składu - tłumaczy.

Pawlicki być może pojawi się w składzie Fogo Unii 27 maja, gdy mistrzowie Polski podejmą Falubaz Zielona Góra. Jeśli jednak tego dnia nie będzie czuł się jeszcze w pełni sił, powrót zostanie przełożony o 10 dni - 6 maja Byki zmierzą się na własnym torze z forBET Włókniarzem Częstochowa.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Pawlicki powinien spieszyć się z powrotem na tor?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×