Skąd te zachwyty po wygranej Unii? Eksperci są podzieleni

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Falubaz. Jakub Jamróg.
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Falubaz. Jakub Jamróg.

Skazywana na spadek tarnowska Unia wygrała na inaugurację 47:43 z Falubazem. - Wymęczyli to zwycięstwo w ostatnim wyścigu. Byłbym więc daleki od jakichkolwiek zachwytów - mówi Wojciech Dankiewicz.

Kto wie czy w Tarnowie nie spotkały się w niedzielę dwa zespoły, które stoczą między sobą walkę o utrzymanie. Grupa Azoty Unia przynajmniej przez najbliższy tydzień będzie w świetnych nastrojach. Zespół skazywany przez większość ekspertów na degradację pokazał, że jest w stanie wygrywać na własnym torze.

Z satysfakcją wynik z Tarnowa przyjął Michał Kugler. Były wiceprezes gorzowskiej Stali już przed sezonem mówił, że wbrew opinii środowiska żużlowego, beniaminek zdoła się utrzymać. - Nie zdziwię się, jeśli będziemy mieli powtórkę z poprzedniego. Wówczas prawie wszyscy skreślali Włókniarza, który zajął koniec końców piątą lokatę. Tarnowianie mi zaimponowali. Świetną formę ma Nicki Pedersen, a mocnymi punktami są Bjerre oraz Kildemand. To dobra prognoza na przyszłość - stwierdził Kugler.

Zupełnie inaczej na całą sytuację patrzy drugi z naszych ekspertów, Wojciech Dankiewicz. - Typowałem Unię na ostatniej, ósmej pozycji i zdania w tej sprawie nie zmieniam. Wygrana tarnowian u siebie z Falubazem nie jest dla mnie zaskoczeniem. Wynik w drugą stronę też zresztą by nie był. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero w ostatnim biegu, więc wygrana gospodarzy nie była wcale taka oczywista. Musieli się namęczyć, a nie podejmowali przecież zespołu z czołówki. Byłbym więc daleki od jakichkolwiek zachwytów - mówi Dankiewicz.

Po niedzieli w mediach pojawiły się już spekulacje, że to Falubaz Zielona Góra będzie najsłabszym ogniwem w PGE Ekstralidze. Dankiewicz przyznaje, że czyta takie wypowiedzi z uśmiechem na ustach. - Daleko od swojej wysokiej formy byli Protasiewicz i Dudek. A nie chce mi się wierzyć, by przez cały sezon prezentowali taką skuteczność. Wieszczenie spadku Falubazu po jednym, nieznacznie przegranym meczu w Tarnowie to gruba przesada - dodaje.

By się utrzymać, Grupa Azoty Unia musiałaby być niemal bezbłędna na własnym torze. O punkty na wyjazdach będzie jej trudno. - Nicki Pedersen w pierwszym meczu zaimponował i jeśli utrzyma taką formę, dla Unii będzie to świetny prognostyk. Tylko co zresztą zespołu, bo nie chce mi się wierzyć, by z powodzeniem radził sobie na wyjazdach. Szansą Unii jest wykorzystywanie atutu własnego toru. Problem w tym, że w niedzielę wystarczyło to tylko na nieznaczną wygraną nad Falubazem - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Amerykanie wszędzie widzą Ibrahimovicia

Komentarze (24)
avatar
Stalowy
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dunia Tarnów wygrała ze słabymi Motomyszami, więc nie ma się co podniecać. Zresztą na własnym torze, to każdy mocny. Ja bym natomiast na miejscu Grudziądza nie spał spokojnie... 
avatar
Radwanskiwaldemar Radwanskiwaldemar
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
już sam nie wie co pisze, co rusz to większe bzdury.a kto ma w zielonej
jeździć Gomulski!!
nie raz już liga pokazała coś innego a tacy eksperci ???szkoda czytac 
avatar
sympatyk żu-żla
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tamtym sezonie też p Wojciech wołał że Częstochowa wyleci.Jakoś jedzie dalej 
avatar
Ultrass.
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Daleko od swojej wysokiej formy byli Protasiewicz i Dudek"
Nie trzeba być wybitnie znającą się na żużlu osobą żeby wiedzieć że Ci zawodnicy praktycznie zawsze zawalają mecz w Tarnowie. 
avatar
tATy13
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dankiewicz jak chcesz "zachwytów" to częściej patrz w lustro /// a całą resztę zostaw tym co choć trochę znają się na żużlu ///