Mówi się, że prawdziwego lidera poznaje się nie po tym, jak zaczyna spotkanie, a po tym, jak je kończy. W związku z tym pojawiły się pytania o rolę Grzegorza Zengoty w Falubazie Zielona Góra. Polak zdobył 10 punktów z bonusem, ale w 15. wyścigu spotkania z Grupą Azoty Unią Tarnów (43:47) przywiózł zero i to zadecydowało o porażce gości.
Mimo to Jan Krzystyniak nie ma wątpliwości, że Zengota jest materiałem na lidera. - Generalnie nie można mieć do niego pretensji, przecież nie zawalił całego spotkania. Tor w Tarnowie zawsze był problematyczny. Zengota był brany do Falubazu pod lidera i uważam, że nim będzie. Nie róbmy tragedii. Jeden słaby start nie przekreśla jego umiejętności i walorów - podkreśla były żużlowiec.
Michał Kugler stawia sprawę jeszcze inaczej. Jego zdaniem inauguracja sezonu 2018 pokazała, że zawodnik będzie jeszcze silniejszy. - Przenosiny do Falubazu były dobrym ruchem ze strony klubu i samego żużlowca. Przywiózł zero w ostatnim biegu, ale pokonali go liderzy Unii - Bjerre i Pedersen. Nie doszukiwałbym się winy Zengoty za porażkę gości - tłumaczy były wiceprezes Stali Gorzów.
Były żużlowiec Falubazu wskazuje na przemianę Zengoty, który w poprzednich latach w ogóle nie był brany pod uwagę jako lider. - Grzesiu nas przyzwyczaił do innych sytuacji. W poprzednim sezonie, gdy brakowało punktów w ostatnich biegach, on zdobywał punkty w najważniejszych momentach. Teraz to materiał jednego z najlepszych żużlowców Falubazu - kończy Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu