Unia Tarnów - Get Well: Jeden woli cisze, drugi skacze po bandach. Starcie dwóch managerskich żywiołów (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Artur Mroczka i trener Paweł Baran
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Artur Mroczka i trener Paweł Baran

Mecz Grupy Azoty Unii Tarnów z Get Well Toruń to nie tylko potyczka drużyn, którym przyświecają w tym sezonie odmienne cele. To także pojedynek dwóch menedżerów, wyznających całkowicie odmienna filozofię prowadzenia zespołu w trakcie zawodów.

[tag=11585]

Paweł Baran[/tag] i Jacek Frątczak są jak ogień i woda. Trener gospodarzy na zewnątrz spokojny i wyważony. Komuś obserwującemu go z boku może się wydawać, że brakuje mu tak potrzebnego w tym fachu błysku. Co innego Frątczak. Ten to jest dopiero prawdziwek. Biega po parku maszyn, skacze po bandach, wszędzie go pełno. Chyba nie będzie wielkim nadużyciem jak napiszemy, że jest żużlowym odpowiednikiem Juergena Kloppa. "Jacek Falubaz" podobnie jak Niemiec bez przerwy żyje meczem i występem swoich podopiecznych.

Oczywiście każda z form reakcji ma tak swoich zwolenników jak i przeciwników. Najważniejsze jednak żeby trenerzy pomagali swoim zespołom w osiąganiu zwycięstw, bo z tego są rozliczani. Na razie bilans mają niemal identyczny. Wygrane u siebie po 47:43 i porażki w delegacji. Tarnowianie 36-54 w Częstochowie, torunianie 35-54 w Gorzowie.

Manager Get Well słynie z zamiłowania do wszelakich analiz. Myśli do przodu. Taktyka to jego konik, dzięki czemu coraz częściej jest nazywany nowym Cieślakiem. Choć to przecież Baran uczył się trenerki u boku najlepszego polskiego szkoleniowca w historii. Jedno podobieństwo nawet zauważyliśmy. W oczy rzuca się tłumienie emocji w środku.

Ale jak trzeba to pan Marek reaguje jednak natychmiastowo, nie patrzy na nazwiska, nie patyczkuje się, nie daje sobie wejść na głowę. A i krzyknąć potrafi. Paweł może nie chowa głowy w piasek, ale traktuje na razie swoich zawodników nazbyt po partnersku. Stara się ich szybko nie dyskredytować, ale czasem bywa uległy. Jakby zapomniał, że to on rozdaje karty, a nie, że każą mu się wykładać. Inna sprawa, że po meczu pod Jasną Górą w jego talii jest aktualnie tylko jeden as - Nicki Pedersen.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

W naszej opinii Baran za bardzo ufa zawodnikom i tym co mu powiedzą w przerwie między wyścigami. Czasami można odnieść wrażenie, że Pawłowi nikt nie przekazał, że nie prowadzi już ekipy w Nice 1 LŻ, gdzie Unia najczęściej rozbijała przeciwników w puch więc jeden czy dwa słabsze wyścigi nie robiły wielkiej różnicy. Podczas gdy w PGE Ekstralidze nie ma czasu na sentymenty. Szef ekipy z Torunia np. nie miał żadnych obiekcji, aby podczas potyczki z  szybko wycofać bezbarwnego . Baran z kolei w przeciągu dwóch kolejek posłał w bój zaledwie dwie rezerwy taktyczne (i to jedna jeszcze nie w tym momencie co trzeba), choć sposobności było więcej.

Wydaje nam się, że trener Unii ma szczególną słabość do Artura Mroczki . Jego popisy musi oglądać przez różowe okulary, bo jakby tak popatrzeć z szerszej perspektywy na dziewięć biegów wyszedł mu jeden. W sobotę rano trener jaskółek udzielił wypowiedzi naszemu portalowi, która brzmiała tak. - Już ostatnio, na naszym pierwszym meczu wyjazdowym w Częstochowie coś drgnęło. Artur przywiózł pięć punktów z bonusem i był to jeden z naszych najlepszych indywidualnych wyników w tamtym spotkaniu.

Prócz zerknięcia na suchy wynik u Artura prosilibyśmy, aby trener rzucił okiem też na rozpiskę i żużlowców, których Mroczka pokonał. Wykluczamy pierwszą gonitwę wygraną podwójnie z Pedersenem ( to jest naszym zdaniem ten jeden bieg, za który Mroczkę pochwalić). I tak: Najpierw punkt na upadku Miedzińskiego, potem oczko na Gruchalskim, "zerówka" i na koniec pokonanie kolegi z drużyny. Zachwytów już nie ma, prawda? Na ławce Wiktor Kułakow. Tak tylko to zostawimy. Jacek Frątczak już wie, że ma rezerwowego zawodnika. Jack Holder został uruchomiony nieraz.

Ale żeby wziąć w obronę raczkującego jeszcze w tym zawodzie Barana trzeba przyznać, że trudno nawet porównywać materiały zawodnicze w obu klubach. Wielu szkoleniowców chciałby mieć do dyspozycji taki dream team jakim zarządza Frątczak. Eksperci jak jeden mąż podkreślają, że jeśli obędzie się bez poważniejszych kontuzji, ten zespół to samograj. Do którego boksu się nie zaglądanie, tam petarda, którą w razie słabszego dnia może zastąpić inny żużlowiec z topu. Bez szkody na wynik. W Tarnowie takich rarytasów nie ma. To przed Frątczakiem postawiono cel awansu do fazy play off, co w teorii może być łatwiejsze niż utrzymanie Tarnowa w PGE Ekstralidze. Ale gdyby do takiej historii doszło trzeba będzie oddać Baranowi co cesarskie.

Awizowane składy:

Get Well Toruń
1. Paweł Przedpełski
2. Niels Kristian Iversen
3. Jason Doyle
4. Chris Holder
5. Rune Holta
6. Daniel Kaczmarek
7. Igor Kopeć Sobczyński

Grupa Azoty Unia Tarnów
9. Nicki Pedersen
10. Artur Mroczka
11. Peter Kildemand
12. Jakub Jamróg
13. Kenneth Bjerre
14. Kacper Konieczny
15. Patryk Rolnicki

Początek meczu: 19:00.
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Maciej Głód

Prognoza pogody:
Temperatura: 14°
Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 4 km/h
Deszcz: 0,0 mm

Ceny biletów:
Trybuna główna - 40zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 30 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 20 zł
Program A4 - 10zł

Bilety ulgowe przysługują: emerytom, rencistom, dzieciom powyżej 7-go roku życia, młodzieży szkolnej oraz studentom do 25-go roku życia (rocznik 1993) za okazaniem ważnego dokumentu poświadczającego do ulgi. Dzieci do lat 7 wstęp wolny

Źródło artykułu: