Już od kilku sezonów na bydgoskim stadionie i w jego okolicach można usłyszeć głosy niezadowolenia z poczynań prezesa Leszka Tillingera. Ubiegły sezon nieco uciszył te głosy, jednak ponowne starty w najwyższej klasie rozgrywkowej znowu obnażyły problemy klubu. Mniej cierpliwi kibice wyrażali swoje - niezbyt cenzuralne - opinie po przegranych meczach pod bydgoskim parkiem maszyn. Głos w tej sprawie zajęli także kibice zrzeszeni w Polonia Bydgoszcz Net Fans, którzy wystosowali list otwarty do prezesa Tillingera. Poniżej prezentujemy Państwu pełną treść tego listu:
"List otwarty bydgoskich kibiców w sprawie sytuacji w ŻKS "Polonia" Bydgoszcz S.A.
Z ust działaczy Polonii Bydgoszcz wielokrotnie, również bezpośrednio przed obecnym sezonem, padały słowa, że kibice są najważniejszym sponsorem klubu. Nadszedł czas, żeby tego najważniejszego sponsora wysłuchać, bo jego cierpliwość się skończyła!
Nie ma sensu ukrywać, że czarę goryczy przelały wyniki notowane ostatnio przez żużlowy zespół Polonii. I można by nasze żale zbyć gładko stwierdzeniem, że "to tylko sport". Jednak za tymi żałosnymi wynikami od kilku lat kryje się nie tylko słabsza dyspozycja paru sportowców, ale przede wszystkim niekompetencja Zarządu Żużlowego Klubu Sportowego "Polonia" Bydgoszcz S.A. w osobie prezesa Leszka Tillingera.
O warunkach w jakich funkcjonuje zespół decydują w XXI wieku pieniądze, które klub pozyskuje ze sprzedaży biletów i reklam. Dla efektywności obu tych źródeł finansowania czynnikiem najistotniejszym jest liczba kibiców na trybunach stadionu. Tymczasem działania podejmowane przez Zarząd, zmierzające do przyciągnięcia kibiców na stadion, ograniczają się do stosowania nieprzemyślanej (w ogóle nie mówiąc o oparciu na solidnych badaniach rynku), niewystarczającej, szczątkowej polityki cenowej – wydumanym ustalaniu cen biletów, karnetów i wprowadzaniu nielogicznych ulg. Na ulicach Bydgoszczy brakuje nawet najprostszych plakatów reklamujących kolejne mecze. Informujemy, że potencjalni widzowie to nie tylko ci, którzy już przed sezonem znają terminarz rozgrywek i nie tylko ci, którzy śledzą serwisy sportowe w telewizji, rozgłośniach radiowych, prasie i na portalach internetowych (którym nota bene dziękujemy za nie inspirowane przez klub poświęcenie znacznego miejsca sprawom naszego klubu i sportu). Informujemy, że zachęcanie do przyjścia na stadion, to nie tylko podanie daty i godziny spotkania. Nawet oficjalna strona internetowa klubu zamiast zachęcać do obejrzenia zawodów na żywo, jedynie zawiadamia.
Żużlowy Klub Sportowy "Polonia" Bydgoszcz S.A. jest spadkobiercą tradycji sięgającej 1920 roku. Ma zaangażowanych kibiców zorganizowanych lub niezorganizowanych, którzy wiele czasu, energii i własnych środków poświęcają nie tylko na obserwowanie zawodów, ale i na wspieranie klubu, czego ostatnim przejawem była reaktywacja klubowego hymnu z 1934 roku. Tej energii poświęciliby jeszcze więcej, ale każda inicjatywa spotyka się obojętnością, niechęcią, a nawet jawnie prokurowanymi przeszkodami ze strony Zarządu. Tą aktywność kibiców i tę wyjątkową tradycję klub mógłby, przez profesjonalne kreowanie własnego wizerunku, przekuć w konkretne zyski od pozyskanych widzów i sponsorów zainteresowanych przecież nie tylko tym, ile gałek ocznych obejrzy ich reklamę, ale również tym, z jakimi wartościami ta reklama zwiąże ich firmę.
Na sukces klubu sportowego składają się nie tylko jego zawodnicy. Ważny jest każdy pracownik, bo sportowcy mają prawo oczekiwać oparcia w doskonałych warunkach do uprawiania swojej dyscypliny. W Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca dla toromistrza, który nie potrafi przygotować każdego skrawka toru tak, by był atutem naszych zawodników. Niedopuszczalne jest, by zawodnicy byli stanem toru zaskakiwani w dniu meczu. Sądząc po występach nawet najlepiej punktujących zawodników widać, że muszą dopiero w czasie meczu, z biegu na bieg, dostosowywać ustawienia swoich motocykli. W Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca dla kierownika zespołu, który zamiast dopilnować każdego szczegółu organizacji woli kpić z zaangażowania osób funkcyjnych w ekipie przeciwników. W Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca dla trenera popełniającego błędy w ustalaniu składu i w delegowaniu zawodników do poszczególnych wyścigów. Osobnego wyjaśnienia wymaga zachowanie tego trenera bezpośrednio po meczu, już w trakcie konferencji prasowej (a więc w czasie pracy), niejednokrotnie sprawiającego wrażenie, że dotkliwie doświadcza skutków "filipińskiej choroby" - rujnując wizerunek klubu! W Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca na egoizm. Zawodnicy powinni się nawzajem motywować, doradzać sobie i dodawać otuchy. Tego w Bydgoszczy od kilku sezonów brakuje. Chcemy drużyny, a nie zbiorowiska indywidualistów!!! Wreszcie, w Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca dla prezesa, który nie potrafi (nie chce?) zdyscyplinować swoich podwładnych i zaszczepić odpowiedniego ducha drużyny, a zamiast tego godzi się na chorą rywalizację, sztuczne bariery i podziały między zawodnikami.
Nie będziemy dłużej przymykać oczu, czekać i łudzić się, że ta niekompetencja sama z siebie zniknie, dlatego dajemy naszym odczuciom wyraz w tym liście i będziemy dawać odczucie w innych zgodnych z prawem formach, dopóki osoby szkodzące naszemu ukochanemu klubowi nie zostaną zmienione!
Polonia Bydgoszcz Net F@ns
i niezrzeszeni kibice Polonii"