Duńczycy chcą wpłynąć na Wybrzeże. "Staramy się jakoś rozbudzić ten zespół"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

Mikkel Michelsen i Mikkel Bech wyrastają powoli na liderów Zdunek Wybrzeża - nie tylko na torze, ale i w parku maszyn. Michelsen zdeklarował, że będzie chciał rozbudzić ten zespół i uspokaja - jeszcze za wcześnie na panikę.

Zespół Zdunek Wybrzeża Gdańsk nie był wyrównany w ostatnim spotkaniu, przez co niemożliwa okazała się wygrana ze Speed Car Motorem. Swoje zrobili praktycznie tylko Mikkel Michelsen i Mikkel Bech. - Nie uważam że tylko dwóch zawodników pojechało dobrze w meczu ze Speed Car Motorem. Jeden wyścig wyszedł też Dominikowi Kossakowskiemu a pamiętajmy, że to junior. Patrick Hougaard też miał pecha, łapiąc gumę - stwierdził Michelsen.

- Był to dla nas bardzo trudny mecz i nie jest tu ważne ile ja zdobyłem punktów, a ile cały zespół. Jak dwóch zawodników punktuje dobrze, trudno jest wygrać. Ja mogę być zadowolony ze swojej dyspozycji. Jechałem z marszu, po dalekiej jeździe z Danii i byłem zmęczony, ale takie jest życie żużlowca. Jestem bardzo rozczarowany porażką w domu, bo powinniśmy takie spotkania wygrywać. Niezależnie od tego kto do nas przyjeżdża, to my jesteśmy w domu. Mamy mocny zespół i tym bardziej szkoda - dodał Mikkel Michelsen

U progu sezonu Zdunek Wybrzeże wygrało zaledwie jedno z trzech spotkań. Plany były zupełnie inne. - Wygraliśmy z najprawdopodobniej najsłabszym zespołem ligi i przegraliśmy dwa kolejne spotkania. Ja i Mikkel Bech staramy się jakoś rozbudzić ten zespół, bo taki jest nasz obowiązek. Żużel to nasze życie i pasja. Jedno zwycięstwo boli, ale w tych rozgrywkach nie chodzi o bycie najlepszym przez cały sezon, a w określonym jego momencie. Może zdarzyć się tak, że awansujemy do play-offów i tam będziemy najmocniejsi. Jeszcze za wcześnie na panikę, szczególnie że czeka nas mecz z Orłem. To spotkanie musimy wygrać - stwierdził Duńczyk.

O zwycięstwo z łodzianami z pewnością nie będzie jednak gdańszczanom łatwo. - Wszyscy muszą się poprawić, nie tylko polscy zawodnicy. Każdy musi zdobywać punkty, bo przeciwko takiemu zespołowi jak Orzeł nie można pozwolić sobie na gorszy dzień. Pamiętajmy jednak, że gdański tor jest bardzo trudny. Ja sam nawet jak wygrywałem w ostatnim spotkaniu, to nie potrafiłem być do końca zadowolony z przełożeń i za każdym razem starałem się coś zmieniać w motocyklu. Wiem doskonale, że aby ułatwić sobie życie, muszę popracować nad startami - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo finału MPPK w Ostrowie Wlkp.

Źródło artykułu: