Jeden punkt i bonus, a dodatkowo tylko dwa wyjazdy na tor w niedzielne popołudnie. Paweł Przedpełski nie ukrywał po ostatnim meczu swojego rozczarowania.
- Cieszę się, że drużyna wygrała - mówi zawodnik Get Well Toruń. - Najważniejsze, że chłopacy dali radę. Ja w pierwszym wyścigu chciałem wyprzedzić Przemka Pawlickiego, doszło do sytuacji żużlowej, a na końcu do wykluczenia. Zgadzam się z decyzją sędziego. Z kolei w drugim moim biegu byłoby spokojnie 5:1, gdyby nie nieporozumienie ze strony Nielsa Kristiana Iversena. Nie uważam, żebym coś źle zrobił w tym wyścigu. Skutecznie zamknąłem Artioma Łagutę, ale zostałem wywieziony pod płot. Nie mówię, że to jest celowe. Tak wyszło - komentuje Przedpełski.
To już nie pierwsza taka sytuacja w tym sezonie. Na inauguracji sezonu Get Well w Gorzowie, problemy z komunikacją na torze mieli Rune Holta i Daniel Kaczmarek. Menedżer Jacek Frątczak uważa, że drużyna musi się po prostu dotrzeć. Być może w spotkaniu z Falubazem Zielona Góra zobaczymy już inny układ par.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców
Do roboty !!!
P.S.
Porównaj Przedpełskiego do Zmarzlika lub Pawlickiego, tam zobaczysz jego moc,