Stal na razie ledwo zipie, a wiceprezes zadowolony. Czy to tak miało wyglądać?

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Tomasz Jędrzejak w parku maszyn.
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Tomasz Jędrzejak w parku maszyn.

Stal Rzeszów miała roznieść drugoligowych rywali w pył. Na razie mamy jednak dwa wymęczone zwycięstwa i remis. Wiceprezes klubu Marcin Janik cieszy się jednak z wyników drużyny. Zwłaszcza z wygranej 44:43 ze Stainer Unią Kolejarzem Rawicz.

Stali Rzeszów idzie jak po grudzie. Na inaugurację wygrała 52:38 z MDM Komputery TŻ Ostrovią Ostrów Wlkp., ale męczyła się niesamowicie, potem był remis 45:45 w Poznaniu z Iveston PSŻ, a ostatnio skromna wygrana 44:43 ze Stainer Unią Kolejarz Rawicz, gdzie w składzie było pięciu juniorów. Czy to tak miało wyglądać? Zapowiedzi, a zwłaszcza przewidywania ekspertów były inne. Stal miała rozstawiać rywali po kątach.

- Pamiętajmy, że Rawicz to w praktyce rezerwy mistrzowskiej Unii Leszno - mówi nam Marcin Janik, wiceprezes Stali. - Te młokosy wygrały do 28 w Grudziądzu, więc ja się cieszę, że w my w ogóle z nimi wygraliśmy. Zadzwońcie do trenera GKM-u Roberta Kempńskiego i zapytajcie, jak było. W meczu z nimi Kubera, Kurtz i Smektała pojechali wyśmienicie, a nam udało się ich zatrzymać. Dodatkowo kibice zobaczyli fajne ściganie. Szkoda, że Porsingowi padły motoplaty, bo mogło być jeszcze lepiej.

Faktem jest, że trójka Dominik Kubera, Brady Kurtz i Bartosz Smektała w wyjazdowym meczu Fogo Unii Leszno z MRGARDEN GKM Grudziądz (62:28) zdobyła łącznie 35 punktów i 5 bonusów. W Rzeszowie ci sami zawodnicy zdobyli 23 punkty i 2 bonusy. Stal jednak ma w składzie 4-krotnego mistrza świata Grega Hancocka, ale i też krajowego lidera Tomasza Jędrzejaka. Jeszcze kilka tygodni temu w Rzeszowie byli gotowi, by jechać tym składem w pierwszej lidze. A pamiętajmy, że w dniach poprzedzających ostatni mecz dołożono Karola Barana. W tej sytuacji zadowolenie wiceprezesa może nieco dziwić.

- Przyjechała do nas ekstraliga, wygraliśmy, i z tego się cieszę. Drużyna ma potencjał. O kłopotach Porsinga wspomniałem, a jest przecież Edward Mazur, który ostatnio nie jechał, ale walczy o skład. W odwodzie mamy też juniora Aureliusza Bielińskiego, który już przeprosił za swoje zachowanie w meczu z PSŻ Poznań (w swoich biegach celowo zrywał taśmę i odepchnął kolegą z drużyny - dop.red.), więc pewnie wkrótce dostanie szansę powrotu - kończy Janik.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

Źródło artykułu: