Już tylko godziny dzielą nas od startu pierwszej w tym sezonie rundy Speedway Grand Prix. Wiele wskazuje na to, że na trybunach zasiądzie komplet widzów. W sprzedaży zostało już tylko osiemdziesiąt biletów (stan z piątku, godziny 21:30).
Fani, którzy zjawią się na PGE Narodowym, mogą spodziewać się wielu atrakcji - także po zakończeniu zawodów. Szykowany jest bowiem dwuminutowy pokaz sztucznych ogni. Kibice proszeni są więc o to, by nie opuszczać zbyt szybko trybun PGE Narodowego.
Prognozy pogody na sobotę są bardzo dobre. Są więc duże szanse, że po raz pierwszy w historii rozgrywania Speedway Grand Prix w stolicy Polski, dach będzie otwarty. Decyzja w tej sprawie zapadnie w dniu zawodów.
Stadion żyć będzie już o poranku. O 7:00 działać przy torze będzie Tony Briggs ze Speed Sport i przedstawiciele BSI. O godzinie 12:00 otwarta zostanie Strefa Kibica Boll umiejscowiona na błoniach przy stadionie. Wejście na same trybuny obiektu będzie możliwe od godziny 16:00.
Nie było uwag co do toru. Olsen wie, co ma robić
W piątek na PGE Narodowym odbył się oficjalny trening przed sobotnimi zawodami. To, co organizatorzy usłyszeli z ust samych zawodników, napawa dużym optymizmem. Nawierzchnia nie sprawiała im żadnych problemów, a jeden uślizg, jaki oglądano, wynikał raczej z błędu samego Nielsa Kristiana Iversena.
Odpowiadający za przygotowanie toru Ole Olsen ma zrobić co w jego mocy, by nawierzchnia była jak najpełniejszą kopią tej z ubiegłego roku. Wówczas w Warszawie podczas SGP oglądano naprawdę dobre ściganie. Teraz ma być tak samo. Wobec wysokich temperatur w stolicy, konserwacja toru po treningu i jego polewanie są konieczne. W sobotę przed godziną 19:00 wszystko będzie w każdym razie dopięte na ostatni guzik.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Grand Prix na PGE Narodowym jest najlepsze w sezonie