Od początku zawodów świetnie spisywał się reprezentant miejscowej Fogo Unii Leszno, Dominik Kubera. Junior Byków po czwartej serii startów był samodzielnym liderem turnieju. Gdyby przywiózł trzy punkty w swoim ostatnim starcie, trofeum zwycięzcy należałoby teraz do niego.
- Szkoda, bo prowadziłem całe zawody, można powiedzieć. Wszystko wychodziło fajnie, ale szkoda mi tego ostatniego wyścigu. Chciałem wygrać z Przemkiem Pawlickim za wszelką cenę - przyznał po zawodach wychowanek leszczyńskiej Unii. - Nie było luzu w mojej jeździe. Jak przegrałem ostatni bieg, to wiedziałem, że będzie wyścig dodatkowy - dodał Kubera.
Po 20 wyścigach na czele klasyfikacji znajdowali się: Kubera, Pawlicki oraz Brady Kurtz. Każdy z nich zgromadził po 12 punktów, zatem o zwycięstwie w zawodach musiał zadecydować wyścig dodatkowy, który poprzedziło losowanie pól startowych. Młodzieżowcowi z Leszna przypadło najmniej korzystne z nich - środkowe.
- Może i losowanie było pechowe, ale w ostatnim starcie nie byłem tak skoncentrowany jak powinienem. To był bieg o wszystko - przyznał wychowanek Byków, który ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium. Podkreślił jednak, że mimo wszystko jest usatysfakcjonowany swoim rezultatem. - To już jest historia. Podium wziąłbym "w ciemno" przed zawodami. Jestem zadowolony z tego, że zająłem trzecie miejsce i fajnie zaprezentowałem się na tle innych zawodników - uważa Kubera.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki: Marzę, by w cyklu SGP ścigać się z bratem