Tym razem Peter Kildemand pojawił się na torze dwukrotnie i zdobył łącznie dwa punkty, które wywalczył tak naprawdę na kompletnie bezbarwnym w niedzielę Kaiu Huckenbecku. W klubie powoli tracą już powoli cierpliwość do Duńczyka, który miał być jednym z liderów zespołu, a jak na razie jest najsłabszym seniorem.
- Jesteśmy już po dłuższych rozmowach. Nie widzę żadnego progresu w jeździe Petera. Zawodnik tłumaczy się problemami sprzętowymi, ale silniki robił już u różnych tunerów. Na niedzielny mecz miał przygotowany sprzęt przez Jacka Rempałę, który został dopasowany do naszego toru. Osobiście mam jednak wrażenie, że to nie jest jedyna przyczyna jego słabej jazdy. Wydaje mi się, że problem leży bardziej w głowie - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Łukasz Sady.
Unia podjęła już piewsze radykalne kroki po słabych występach Duńczyka. - Próbujemy renegocjować kontrakt. Nasze oczekiwania względem tego zawodnika były zupełnie inne. Zakładaliśmy zdecydowanie wyższe zdobycze punktowe. Na szczęście w niedzielę pozostali nasi żużlowcy stanęli na wysokości zadania. Jedynym wyjątkiem jest właśnie Peter - podsumowuje Łukasz Sady.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Mierzymy w podium Speedway of Nations