PZM ostrzegał. Stal Gorzów za zalanie toru w trakcie meczu dostanie po łapach? Możliwe kary finansowe

PZM przed ostatnią kolejką PGE Ekstraligi wysłał do klubów pismo z ostrzeżeniem w sprawie torów. Władze grożą karami finansowymi i zawieszeniem osób funkcyjnych. Wiemy, że związek jest zdecydowany na to, by wyrzucić z żużla ludzi preparujących tory.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
zawodnicy Stali po wygranej z Włókniarzem Grzegorz Walasek, Bartosz Zmarzlik WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy Stali po wygranej z Włókniarzem. Grzegorz Walasek, Bartosz Zmarzlik

PZM idzie na wojnę z klubami, które zdaniem związku kombinują z torami. Przykre konsekwencje mogą grozić Cash Broker Stali Gorzów, która podobnie jak inni, otrzymała w piątek pismo informujące o tym, iż odbiór toru i dopuszczenie go do zawodów przez osoby urzędowe nie oznacza, że wszystko było cacy. Ekstraliga Żużlowa daje sobie prawo do weryfikacji oceny na bazie zapisu wideo. Wszyscy widzieli, jak w Gorzowie, w meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa (53:37), zmieniły się warunki torowe po kosmetyce przed 11. biegiem. Do tego momentu było w porządku, ale właśnie wtedy tor został zalany wodą. Jeśli sędzia i komisarz napiszą, że Stal zrobiła to celowo, to winni zostaną ukarani.

W piśmie PZM wskazuje, iż jest zaniepokojony podejściem niektórych ośrodków do tematu przygotowania torów. Tajemnicą poliszynela jest, iż chodzi właśnie o Stal, ale i też Fogo Unię Leszno (o niej dużo mówiono na sobotnim spotkaniu sędziów i komisarzy) oraz Falubaz Zielona Góra. We wskazaniach dotyczących przygotowania torów czytamy, iż powinny one zapewniać płynną jazdę przez cały mecz i dawać możliwość wyprzedzania na całej długości i szerokości. W Gorzowie, po zalaniu drugiego łuku przez polewaczkę, zawodnicy stracili możliwość atakowania rywali. Co więcej, jechali na wstecznym, żeby uniknąć upadku. Sztuka nie udała się Adrianowi Miedzińskiemu, który upadł, bo raz, że było ślisko, a dwa, że jego gogle zostały obsypane błotnistą szprycą spod kół przeciwników. Sędzia po akcji polewaczki powinien był zarządzić dłuższą przerwę, co nie zmienia faktu, że Stal może dostać po łapach. O piśmie wiedziała, znała jego treść.
Warto dodać, iż pismo do klubów zostało zapewne wysłane celowo. Było ono swego rodzaju ostrzeżeniem. PZM raczej nie liczył na opamiętanie ośrodków będących na cenzurowanym. Bardziej chodziło o to, żeby mieć pretekst do ukarania tego, czy innego klubu, bądź człowieka, bo nic tak nie działa na wyobraźnię, jak surowa sankcja. - Pisaliśmy, ostrzegaliśmy, a wy nas nie posłuchaliście - tak można w skrócie przetłumaczyć treść pisma będącego krótkim elementarzem poprawnego przygotowania torów. To wszystko znaczy, że Stal powinna się bać. Gorzowski klub już raz został ukarany za tor (po finale 2016), więc wie, że ze związkiem żartów nie ma.
W piśmie tego nie przeczytamy, ale PZM jest też zdecydowany na to, by z karami pójść na całość. Możliwe są walkowery, a to już poważna sprawa. ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Mierzymy w podium Speedway of Nations


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy są podstawy do ukarania Stali za mecz z Włókniarzem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×