Michał Wachowski: Pierwszy zgrzyt w rawickiej fuzji. Kibice są niewdzięczni (komentarz)

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Bartosz Smektała na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Bartosz Smektała na prowadzeniu

"Kubera, wypie** do swojego Leszna. Kolejarz jest tylko rawicki" - krzyczała z trybun po ostatnim meczu część fanów Unii Kolejarza. Biorąc pod uwagę to, jak wiele dobrego spotkało w tym roku ośrodek w Rawiczu, tak mocny zgrzyt jest zaskoczeniem.

Fuzja między Fogo Unią Leszno a rawickim Kolejarzem od początku elektryzowała kibiców w całym kraju i powiedzmy sobie szczerze - nie wszystkim ten pomysł w stu procentach się podobał. Kontrowersje wzbudzał zwłaszcza fakt, że drugoligową drużynę wspierać będą mogli Dominik Kubera, Bartosz Smektała czy Brady Kurtz. Chyba nikomu nie przyszło jednak przez myśl, że krytykować to rozwiązanie będzie część kibiców z Rawicza. A przecież oni zyskali na współpracy obu klubów najbardziej.

Nie mamy jeszcze połowy rozgrywek, a Stainer Unia Kolejarz zdobyła siedem puntów. To więcej niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych. Mało tego, jeden z rawickich działaczy pochwalił mi się, że na ostatnim meczu z MDM Komputery TŻ Ostrovią Ostrów Wlkp. było tyle kibiców, ile łącznie zasiadło na trybunach przez cały poprzedni rok. To robi wrażenie i gdybym pochodził z Rawicza i sympatyzował z tamtejszymi niedźwiadkami, napawałoby mnie to niezmierną dumą. Część fanów z tego miasta widzi to jednak zupełnie inaczej.

Demony obudzone zostały po ostatnim, tylko zremisowanym meczu z ostrowianami. Część kibiców gospodarzy opanowała prawdziwa wściekłość. Zaczęli obrażać leszczyńskiego zawodnika - Dominika Kuberę, wołając do niego "wypie**, wypie**! Kolejarz tylko rawicki, nie leszczyński". Młody chłopak, jakim wciąż jest przecież Dominik, nie wytrzymał i pokazał niewdzięcznym kibicom środkowy palec. Nie chcę go w tym momencie usprawiedliwiać. Profesjonalny sportowiec musi trzymać nerwy na wodzy i przy każdej okazji, gdy jest na świeczniku, prezentować kulturę osobistą. Myślę jednak, że nie tylko mnie bardziej uderza postawa osób na trybunach.

- To, co widziałem w sobotę, to był totalny hejt na Kuberę i wszystko, co związane z Unią Leszno. Ci kibice uważają chyba, że Unia ich podbiła i zabrała ich klub - tłumaczy mi kibic z Leszna, który był na ostatnim meczu w Rawiczu. Dodał przy tym, że o takich jak on, którzy zakupili karnet zarówno na Fogo Unię, jak i Unię Kolejarza, mówią pogardliwie "leszczyński piknik". Słyszę głosy, że jeśli taka atmosfera w Rawiczu się utrzyma, to wielu fanów z Leszna więcej na 2. Ligę nie przyjedzie.

Wyobrażam sobie jak przykro musi być sponsorom czy działaczom obu klubów, którzy włożyli tyle wysiłku w to, by podnieść Kolejarza na nogi. - Dla kogo to robimy? Dla kibiców. By nie musieli jechać do Leszna, by zobaczyć wygrany mecz. Chcemy dać im radość tu, w Rawiczu - mówi mi parę miesięcy temu prezes Andrzej Kuźbicki. Tymczasem okazuje się, że części fanów z jego stadionu to nie interesuje. Ich zdaniem lepiej było rok czy dwa lata temu, gdy zwycięstw nie było, a klub pod każdym względem - zarówno finansowym, jak i sportowym - wiązał koniec z końcem. Kibic, który jest zazdrosny, że na trybunach pojawili się też fani z innego miasta, zawodnicy z Leszna, a w nazwie słowo "Unia", jest kompletnie niewdzięczny. A może żadnym kibicem po prostu nie jest?

W leszczyńsko-rawickiej fuzji pojawił się pierwszy zgrzyt i jestem ciekaw, co będzie dalej. Od jednej z osób z Unii Kolejarza usłyszałem, że klub nie jest w ogóle w tej sprawie stroną, a konflikt jest na linii kibice - kibice, ewentualnie kibice - zawodnicy. To prawda, ale atmosfera na trybunach, o ile będzie negatywna, przełoży się na cały klub. Fogo Unia może przecież stwierdzić, że skoro w Rawiczu (przynajmniej przez część kibiców) jest niechciana, to nie ma sensu pchać się tam na siłę. Krzykacze z ostatniego weekendu nie doceniają tego, co dzięki Unii z Leszna mają.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Źródło artykułu: