Obecny sezon jest dla 43-latka bardzo trudny. Wszystko przez kłopoty ze sprzętem, które odbijają się na jego wynikach. Piotr Protasiewicz przeplata lepsze biegi ze słabszymi, przy czym częściej zdarzają mu się nieudane gonitwy. Gołym okiem widać, że zawodnikowi Falubazu Zielona Góra brakuje szybkości.
- Trochę tak jest, ale pojawia się pytanie za 100 punktów: czy brakuje prędkości przez złe ustawienia czy mam po prostu nieodpowiednie silniki. Trudno to jednoznacznie wywnioskować. Już nie żongluję silnikami, staram się jeździć na dwóch-trzech. Raz to wychodzi lepiej, raz gorzej. Mam przeczucie, że to nie jest to, czego bym chciał, ale z drugiej strony nie chcę robić diametralnych roszad - mówi Protasiewicz w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Problemy żużlowca były widoczne choćby w niedzielnym meczu na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, w którym jego Falubaz uległ Betard Sparcie, a Protasiewicz zapisał przy swoim nazwisku tylko pięć punktów. - Robiłem co mogłem. Szarpałem, walczyłem, ale to nie jest jeszcze to, czego bym chciał. Ciężko pracuję i wierzę, że wszystko w końcu odpali - komentuje.
Falubaz przegrał spotkanie we Wrocławiu 42:48. - Jako drużyna odjechaliśmy przyzwoite spotkanie, ale niestety dwóch dobrze jadących zawodników to za mało na pokonanie wyrównanej Sparty, a szczególnie na jej torze. Myślę, że gdyby w Falubazie jeszcze dwóch żużlowców zanotowało wynik w okolicy 8-10 punktów, to byłaby szansa na obronienie końcówki. Nie było blamażu, wynik nie jest tragiczny, ale nadal potrzebujemy dużych punktów w tabeli - ocenia Protasiewicz.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Speedway of Nations to szansa dla Rosjan