Ekstraliga, walcząc z orką na torze, pomogła Fogo Unii Leszno. Na betonie też jest moc

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia Leszno. Piotr Pawlicki na czele
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia Leszno. Piotr Pawlicki na czele

Po narzekaniach na tory w Lesznie, Gorzowie i Zielonej Górze, Fogo Unia zmieniła nawierzchnię niemal o 180 stopni. Tak jak dotąd było w Lesznie przyczepnie, tak teraz menedżer Piotr Baron przygotował twardy tor. Drużynie to nie zaszkodziło.

Trener forBET Włókniarza Częstochowa, Marek Cieślak, stwierdził, że wrócił problem preparowania torów, że Fogo Unia Leszno, Cash Broker Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra robią orkę. PZM i Ekstraliga Żużlowa zareagowały pismem, w którym zwróciły uwagę, że preparatorzy będą surowo karani. Centrala zagroziła nawet walkowerami. Efekt? W Lesznie diametralnie zmienili podejście do przygotowania nawierzchni. O ile przed poprzednim spotkaniem z Włókniarzem była ona ruszona na 3 centymetry, o tyle w miniony weekend, w meczu z Grupa Azoty Unią Tarnów (55:35), tor był zrobiony na twardo.

Zmiana z przyczepnego na twarde nie odebrała jednak Fogo Unii mocy. Tylko w pierwszej serii leszczynianie męczyli się z rywalem. Potem znaleźli ustawienia i odjechali. - Na każdym rodzaju nawierzchni obowiązuje inna technika, ale jeśli ktoś nie jeździ na twardym, bądź na przyczepnym zbyt długo, to może łatwo się przystosować - mówi nam Piotr Baron, menedżer Fogo Unii. - Naszym problemem po zmianie były tylko ustawienia. Stosunkowo szybko je znaleźliśmy, stąd pewna wygrana.

- Zasadniczo zastosowaliśmy się do wytycznych i zrobiliśmy taki tor, jakiego zażyczył sobie PZM - wyjaśnia menedżer. - Było widać po czasach, że jest zdecydowana zmiana w stosunku do poprzedniego meczu, gdzie mieliśmy czasy rzędu 59,40 sekundy. Z Unią Tarnów były czasy 61, 61 i pół sekundy. Czyli było twardziej. Jestem nawet zadowolony z tego, że pojechaliśmy na takim torze, bo jednak musieliśmy tego spróbować. W tym sezonie to był nasz drugi mecz na twardej nawierzchni i drugi raz wyszliśmy z tej próby obronną ręką - komentuje Baron.

Wynik Unii na betonie, ale i też słowa menedżera potwierdzają tylko, że mistrz Polski, bez względu na czym jedzie, jest piekielnie mocny. Walka z orką i kolejne występy na twardym podłożu pozwolą leszczynianom lepiej przygotować się do fazy play-off. Jeśli bowiem Ekstraliga utrzyma twardy kurs, to umiejętność jazdy na przyczepnym torze na nic się nie przyda.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku

Komentarze (11)
avatar
czterdziestek
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki beton ludzie beton to był na Memoriale gdzie czasy były po 65 sek.No ale jakby nie patrzeć lament i płacz polewaczkowego Cieślaka pomogły. 
RUNner
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby pojechali na przyczepnym, to wynik byłby w okolicach 65:25. Powiedzmy, że zrobili beton żeby sprawa trochę ucichła, ale na decydujące spotkania wróci normalny leszczyński tor. 
avatar
TWin
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak ktoś potrafi trenować oraz jechać na kopnych, dziurawych i trudnych torach, to bez problemu pojedzie na twardym, gładkim i łatwym. Odwrotnie to już tak nie działa... 
avatar
Electraa
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Niech Baron dalej kombinuje co mecz inny tor, w PO przyjedzie Sparta albo Stal i Leszno wpadnie u siebie. 
avatar
eddy
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A pod Torun .. brona i kopa po jaja , aby byla "powtarzalnosc" po ..leszczynsku !:)D.