W Ostrowie mają problem. Drużyna wygrywa, a frekwencja coraz niższa

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Waldemar Górski (z lewej) i Radosław Strzelczyk (w środku)
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Waldemar Górski (z lewej) i Radosław Strzelczyk (w środku)

Frekwencja powinna teoretycznie być wprost proporcjonalna do wyników drużyny. W Ostrowie w tym sezonie jest na odwrót. Zespół jeździ bardzo dobrze, a kibiców na trybunach mało. - Nie wiem, czy mamy zacząć przegrywać? - dziwi się Radosław Strzelczyk.

W Ostrowie Wielkopolskim zawsze szczycono się świetną frekwencją na zawodach żużlowych. Nie tylko mecze ligowe, ale także imprezy międzynarodowe oraz pojedynki reprezentacji Polski przyciągały na trybuny po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy widzów. Ostatnimi czasy tendencja jest nieco inna. Mecz z Iveston PSŻ-em Poznań obejrzało raptem 2,5 tysiąca kibiców, a przecież zespół jeździe dobrze, notując serię sześciu spotkań bez porażki. - Nie wiem, co oznacza taka słaba frekwencja. Wygrywamy i liczyliśmy, że przyciągnie to na trybuny więcej kibiców. Nie będę krył, że 2,5 tysiąca widzów na derbach Wielkopolski to dużo mniej niż się spodziewaliśmy - mówi prezes klubu, Radosław Strzelczyk.

Paradoksalnie wysokie zwycięstwa ostrowskiej drużyny na domowym torze zniechęciły kibiców. - Nie wiem, czy mamy zacząć przegrywać? - pyta retorycznie prezes Strzelczyk. - A może jakaś afera by się przydała – ironizuje. - Tak na serio, nie wiem, co jest powodem słabej frekwencji w tym sezonie. Może po prostu tak się ułożył kalendarz i wysokie wygrane nad zespołami z Krosna i Bydgoszczy, zniechęciły fanów od przyjścia na mecz z Iveston PSŻ-em Poznan? Mam nadzieję, że to jednorazowa kiepska frekwencje. Wierzę, że kibice przekonają się do naszej drużyny i będą liczniej odwiedzać Stadion Miejski. Robimy przecież to wszystko dla nich i chcielibyśmy, aby ten stadion wypełniony był po brzegi - dodaje Strzelczyk.

Zespół wysoko wygrywa, za co trzeba płacić, a kibiców ubywa, co powoduje mniejsze wpływy do budżetu. Czy zatem może dojść do sytuacji, że budżet ostrowskiego klubu zostanie zachwiany? - Myślę, że nie, bo w tym sezonie mamy liczne grono sponsorów. Wiadomo, że wolałbym, aby wpływy ze sprzedaży biletów byłyby wyższe. Wówczas ze spokojem moglibyśmy patrzeć na dalszą część sezonu pod kątem sytuacji finansowej. Sponsorzy na szczęście cały czas dochodzą. Pomimo tego, że jest połowa sezonu, wspierają nas nowe firmy. Chcielibyśmy, aby ten cały nasz wspólny wysiłek docenili też kibice. Bez nich naprawdę nie ma to sensu - nie kryje prezes TŻ Ostrovii.

W drugiej rundzie na ostrowskim torze zapowiadają się znacznie ciekawsze widowiska. Na Stadion Miejski zawitają bowiem drużyny z Rawicza, Opola, a przede wszystkim Rzeszowa. Na szlagier ze Stalą kibice ostrzą sobie zęby od początku sezonu. Po pogromie KSM-u Krosno słychać było bowiem głosy, że co niektórzy widzowie pojawią się dopiero na meczu ze Stalą. Widowiska do jednej bramki średnio ich bowiem interesują. - Liczę, że już od meczu z drużyną z Rawicza frekwencja pójdzie w górę, a w drugiej części sezonu Stadion Miejski zapełni się może nawet w komplecie - wierzy Strzelczyk.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Trzeba przyznać, że do tej pory ostrowski klub nie miał szczęścia do terminarza. Mecz z Polonią Bydgoszcz pokrywał się z festynem z okazji świata miasta. Pojedynek z Iveston PSŻ-em również miał konkurencję w postaci festynu w pobliskim parku. Kiedy pogoda jest kiepska, niektórych kibiców zniechęca to do przyjścia na mecz. Gdy jest upał, wybierają inne formy spędzania czasu wolnego niż żużlowy stadion. TŻ Ostrovia musi także popracować nad optymalną godziną meczów. Konkurencja z meczami telewizyjnymi PGE Ekstraligi też nie jest dobra. Godzina 15:00 rozgrywania meczów daje zagorzałym fanom obejrzenia większej części transmisji w telewizji. Z drugiej strony, gdy jest upał, taka pora meczu jest zbyt wczesna.

Początek spotkania o 17:15 tak naprawdę powoduje, że zainteresowani meczami ekstraligowymi, nie obejrzeli ani spotkania o 16:30, a spóźnili się także na drugi transmitowany mecz o 19:00. A może mecz przy sztucznym oświetleniu w Ostrowie w godzinach wieczornych? Na to też niektórzy narzekali. Frekwencję na Stadionie Miejskim w Ostrowie budują bowiem nie tylko mieszkańcy tego miasta, ale wielu ościennych miejscowości, którzy zwracali uwagę, że przy wieczornych porach rozgrywania meczów, mogą mieć problemy z dotarciem do Ostrowa, szczególnie, gdy nie poruszają się własnym środkiem transportu.

TŻ Ostrovia ma zagwozdkę i musi spróbować ją rozwiązać. Jak widać, w dzisiejszych czasach nie wystarczy mieć drużyny, która gromi rywali i wygrywa mecz za meczem.

Źródło artykułu: