Speedway of Nations to nowe rozgrywki, które w żużlowym kalendarzu zastąpiły Drużynowy Puchar Świata. Finał pierwszej edycji SoN odbędzie się w najbliższy piątek i sobotę na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Polska, jako gospodarz imprezy, ma zapewniony udział w tych zawodach.
Biało-Czerwonych w stolicy Dolnego Śląska reprezentować będą Maciej Janowski oraz Patryk Dudek. Pominięty został za to Jarosław Hampel. Doświadczony żużlowiec podkreśla jednak, że przyjął decyzję trenera Marka Cieślaka ze zrozumieniem i nie czuje rozgoryczenia.
- Absolutnie. Przyjąłem tę decyzję normalnie. Trener Cieślak wybrał dwójkę najlepszych, najmocniejszych w tej chwili zawodników. Nie ma o czym w ogóle dyskutować. To jest taka sytuacja, że zawody niebawem, a musi wystartować dwóch żużlowców w najwyższej formie. Zarówno Maciek Janowski, jak i Patryk Dudek, jadą fenomenalnie. Nic w tym dziwnego, że to akurat oni będą reprezentować barwy Polski - powiedział 36-latek.
Hampel ma na swoim koncie kilka zwycięstw w DPŚ wraz z reprezentacją Polski. Dlatego też nie ukrywa, że podchodzi z dystansem do zmiany mistrzowskich rozgrywek. - Czas nam pokaże jak ta formuła zostanie przyjęta. Mam dużo pozytywnych wspomnień, jeśli chodzi o DPŚ. Przecież mamy mnóstwo wygranych edycji tych zawodów. Wiem, że kibice chwalili sobie tego typu rywalizację. Nie wiem jak przyjmą się pary. Jest to coś nowego, to na pewno. Pożyjemy, zobaczymy - dodał.
Zawodnik Fogo Unii Leszno, choć nie otrzymał powołania do składu Polski, zapowiedział swoją obecność na finale SoN we Wrocławiu. - Myślę, że będzie okazja, by pojawić się na Olimpijskim. To będą ciekawe zawody. Na pewno tego nie przeoczę - podsumował.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku