Czarne oblicze polskiej służby zdrowia. Dopiero po trzech tygodniach wykryto złamanie

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Weronika Burlaga na prezentacji Startu Gniezno
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Weronika Burlaga na prezentacji Startu Gniezno

18 kwietnia Weronika Burlaga zaliczyła groźny upadek podczas zawodów juniorskich w Gnieźnie. Po tej kraksie nie wykryto u niej złamań. Przez ostatni okres docierały do nas znikome informacje na jej temat. Teraz przekazała sensacyjne wiadomości.

Okazuje się, że do złamania u zawodniczki Car Gwarant Startu Gniezno jednak doszło, ale lekarze zdiagnozowali je dopiero po... 3 tygodniach od wypadku! - Minęły ponad 3 tygodnie, a ból taki sam, coś było nie tak... Byłam u chirurga, który też nic nie stwierdził. Nie wiedziałam co dalej. Wtedy z pomocą przyszedł Norbert (Synoracki - fizjoterapeuta Startu Gniezno), który mi pomógł i pomaga do teraz tylko tak jak może za co ogromnie mu dziękuję! Polecił mi on ortopedę w Gnieźnie. Udałam się do niego zlecił zdjęcie RTG i okazało się, że mam złamaną łopatkę! - zrelacjonowała Weronika Burlaga.

Kolejne diagnozy potwierdziły złamanie łopatki. - Lekarz chciał być pewien, dlatego wysłał mnie na tomograf komputerowy, który to potwierdził. Niedawno wznowiłam treningi sprawnościowe, by wrócić do dawnej formy, dobrze mi to idzie, choć cała prawa ręka nadal jest słabsza, ale cóż trzeba zagryźć zęby i do przodu. Już niedługo zobaczycie mnie przy W25, może już w tym tygodniu! Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i wszystkim którzy pomagali wrócić mi jak najszybciej po tej kontuzji! - dodała reprezentantka drużyny z pierwszej stolicy Polski.

Przypomnijmy, że do kraksy Burlagi doszło podczas pierwszej rundy zawodów z cyklu Nice Cup. Zawodniczka zmierzała po dwa punkty, ale na ostatnim łuku została zaatakowana i z dużą prędkością uderzyła w bandę. - 18 kwietnia jechałam w swoich pierwszych zawodach i niestety w drugim biegu jadąc na 2. pozycji, po ataku młodzieżowca (Dawida Jony - dop. red.) chciałam uniknąć naszego wspólnego wypadku i z całym impetem uderzyłam prosto w bandę. Po upadku odczuwałam silny ból w prawym barku, pojechałam do szpitala i tam mi nic nie stwierdzili - przypomniała.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku

Komentarze (33)
Rowek1974
5.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak by jechała z nami to by gniezno wyszło z 30 i może mieli by szansę na bonus. 
avatar
TOM-BYD
4.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Do garów, a nie do speedway'a! Haha 
avatar
Przemek A
4.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
o to klasyczny przykład standartów w UK! Znam z doświadczenia! 
avatar
Marek FaLuBaZ
4.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Zielonej też była taka jedna co jej się żużel ubzdurał a skończyło sie na tym że zrobiła większą karierę w mediach niż na torze i w sumie to nie wiem czy właśnie o to nie chodziło z całym sza Czytaj całość
avatar
Judenrat45
4.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie na darmo lekarze niezależni mówią o tragicznym stanie służby zdrowia. Reprezentują poziom pielęgniarek lub felczerów za komuny. Dramat