Czarne oblicze polskiej służby zdrowia. Dopiero po trzech tygodniach wykryto złamanie
18 kwietnia Weronika Burlaga zaliczyła groźny upadek podczas zawodów juniorskich w Gnieźnie. Po tej kraksie nie wykryto u niej złamań. Przez ostatni okres docierały do nas znikome informacje na jej temat. Teraz przekazała sensacyjne wiadomości.
Kolejne diagnozy potwierdziły złamanie łopatki. - Lekarz chciał być pewien, dlatego wysłał mnie na tomograf komputerowy, który to potwierdził. Niedawno wznowiłam treningi sprawnościowe, by wrócić do dawnej formy, dobrze mi to idzie, choć cała prawa ręka nadal jest słabsza, ale cóż trzeba zagryźć zęby i do przodu. Już niedługo zobaczycie mnie przy W25, może już w tym tygodniu! Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i wszystkim którzy pomagali wrócić mi jak najszybciej po tej kontuzji! - dodała reprezentantka drużyny z pierwszej stolicy Polski.
Przypomnijmy, że do kraksy Burlagi doszło podczas pierwszej rundy zawodów z cyklu Nice Cup. Zawodniczka zmierzała po dwa punkty, ale na ostatnim łuku została zaatakowana i z dużą prędkością uderzyła w bandę. - 18 kwietnia jechałam w swoich pierwszych zawodach i niestety w drugim biegu jadąc na 2. pozycji, po ataku młodzieżowca (Dawida Jony - dop. red.) chciałam uniknąć naszego wspólnego wypadku i z całym impetem uderzyłam prosto w bandę. Po upadku odczuwałam silny ból w prawym barku, pojechałam do szpitala i tam mi nic nie stwierdzili - przypomniała.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórskuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>