Unia z Tarnowa chwyci byka za rogi? "Może będzie miła niespodzianka"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Janusz Kołodziej ochłonęli po wymianie zdań
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Janusz Kołodziej ochłonęli po wymianie zdań

W niedzielę Grupa Azoty Unia Tarnów podejmie Fogo Unię Leszno. Faworytem są oczywiście goście. Czy gospodarze mają jakiekolwiek szanse na zwycięstwo? Zdaniem Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów, to będzie trudne, ale nie niemożliwe.

W ostatnim spotkaniu między tymi drużynami górą była Fogo Unia Leszno, która jeszcze nie zaznała smaku porażki i na stadionie u siebie wygrała 55:35. Przed rewanżem w Tarnowie wydaje się, że faworyt jest tylko jeden. Wątpliwości w tej kwestii nie ma Marta Półtorak.

- Kibice gospodarzy z pewnością byliby zachwyceni, gdy ich Unia wygrała z imienniczką z Leszna, ale będzie to co najmniej bardzo trudne zadanie. Tym bardziej, że Janusz Kołodziej przyjeżdża na swój domowy tor. Fogo Unia nie ma w zasadzie słabych punktów - uważa była prezes Stali Rzeszów.

W ostatnim ekstraligowym meczu między Uniami w Tarnowie w sezonie 2016 górą był zespół z Małopolski. Grupa Azoty Unia pokonała wówczas leszczynian 48:42, a liderami byli Leon Madsen i... Janusz Kołodziej. W drużynie gości nieustępliwie walczył nie kto inny jak Nicki Pedersen. To pokazuje, jak wiele podtekstów będzie miał niedzielny pojedynek.

Mimo wszystko tarnowianie nie muszą bać się przyjazdu mistrzów Polski. - Zwycięstwo będzie trudne, ale nie niemożliwe. Poszczególni zawodnicy mogą pokazać się z dobrej strony. Jeśli każdy z nich stanie na wysokości zadania i pojedzie na 150 proc. swoich możliwości, to może będzie jakaś miła niespodzianka - mówi Półtorak. Nasza rozmówczyni jako prezes klubu sama doświadczyła sytuacji, w której jej Stal wygrała, choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na klęskę z Unią Leszno.

Pod koniec kwietnia 2007 roku Scott Nicholls doznał kontuzji podczas Grand Prix w Lonigo i musiał odpocząć od żużla ligowego. 6 maja do Rzeszowa przyjechała silna Unia i niespodziewanie przegrała 41:49. - Leszczynianie byli znacznie mocniejsi, a my musieliśmy sobie radzić bez jednego bardzo dobrze dysponowanego zawodnika. Wydawało się, że Unia nas rozjedzie, a my wygraliśmy. To pokazuje, że niespodzianki się zdarzają - kończy Marta Półtorak.

Czy dojdzie do kolejnej sensacji w historii polskiego żużla? Przekonamy się w niedzielę. Początek meczu w Tarnowie o 16.30.

ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę

Źródło artykułu: