Udany debiut Szweda. Po latach niebytu chce zbudować swoją markę w Polsce

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kim Nilsson
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kim Nilsson

W swojej karierze Kim Nilsson nie zaistniał jeszcze w lidze polskiej. Urodzony w 1990 roku Szwed przyznał, że chciałby wejść do świadomości polskich kibiców. Próbkę umiejętności pokazał podczas swojego pierwszego meczu w tym sezonie w Gdańsku.

Osoba Kima Nilssona miała duży wpływ na to, że mecz Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Car Gwarant Start Gniezno był tak wyrównany. Szwed zdobył 9 punktów, wygrywając po drodze trzy biegi, a jego drużyna przegrała 44:46. - Po prostu chciałem pokazać wszystko co potrafię w każdym wyścigu. Z tego względu bardzo mi przykro, że w ostatnim biegu zostałem pokonany podwójnie. Taki jest jednak żużel. Przegraliśmy minimalnie, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania, mogło być dużo lepiej. Po kontuzji Mikkela Michelsena wszystko było w naszych rękach, jednak wszyscy gdańszczanie, włącznie z debiutantem (Karol Żupiński - dop. red.) pojechali świetnie. To pokazuje jak mocni są młodzi zawodnicy w Polsce - powiedział Szwed.

Żużlowiec ze Skandynawii jest dużo bardziej znany zagranicą niż w naszym kraju. Może się to jednak wkrótce zmienić. - Teraz chcę zbudować swoje nazwisko. Wiem, że nie jestem rozpoznawalny w Polsce i liczę na to, że się to zmieni. Nie ma się jednak co dziwić, wcześniej tak naprawdę nie zaistniałem w waszym kraju. Łatwiej było mi rozwijać się w Anglii, gdzie miałem zagwarantowaną jazdę. Była to dla mnie wielka szkoła żużla. Teraz już czuję, że nie muszę chodzić do szkoły, tylko mogę jeździć w Polsce - ocenił Kim Nilsson.

28-latek późno zaczyna podbój Polski. To kolejny przykład na to, że wielu szwedzkich zawodników trochę później dojrzewają od choćby Polaków. Było już wiele przykładów na potwierdzenie tej tezy. - To prawda, to pokazuje jaką przewagę dają funkcjonujące przy klubach szkółki żużlowe, jakie macie w Polsce. U nas nie jest to tak rozwinięte, miasto, czy samorządy nie pomagają finansowo w szkoleniu. W Vargarnie Norrkoeping mamy jednak 5-6 młodych chłopaków, którzy zaczęli już jeździć na motocyklach o pojemności 500 cc. Potrzebujemy wiele pracy i zaczniemy wyciągać z tego korzyści - stwierdził Nilsson. 

Po dobrym meczu w Gdańsku, zawodnik ma otwartą drogę do dalszej jazdy w polskim klubie. - Nie wiem jak będzie, wszystko zależy od gnieźnieńskich działaczy. Jak do mnie zadzwonią, chętnie przyjadę i dam z siebie sto procent, tak jak miało to miejsce w Gdańsku. Liczę na większą liczbę spotkań i na to, że zbuduję u was swoją markę. Na pewno jestem zadowolony z tego, gdzie obecnie jestem - podsumował żużlowiec Car Gwarant Startu.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Komentarze (4)
avatar
sigurdson
13.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Po sezonie zapomni o nas Oli i Kim. I pójdą do klubów w których ich docenia a nasi włodarze znowu będą mieli brody oplute! Zero wyciagnietych wniosków pomimo zmiany zarządców klubu. Jeśli nie p Czytaj całość
AMON
13.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na pewno Kim powinien zadebiutować w Gnieźnie w meczu z Krakowską Wandą no i na wyjazdy do Piły i Łodzi :)