Wygranej z Betardem Spartą Wrocław Falubaz potrzebował jak tlenu. A gdy zielonogórzanie, oprócz punktów za zwycięstwo, zgarnęli jeszcze "oczko" bonusowe, w Winnym Grodzie bardzo mocno odetchnęli z ulgą. - To był przełomowy mecz - przyznaje Patryk Dudek.
- Cały czas, w każdym przedmeczowym wywiadzie, zawsze podkreślam, że liczę na zwycięstwo. Cieszę się, że wygrana przyszła własnie w tym spotkaniu, bo to był jeden z ważniejszych momentów dla Falubazu. Fajnie pojechaliśmy i zagrało - komentuje wicemistrz świata.
Zielonogórzanie pokonali Betard Spartę 51:39, ale pierwsza połowa zawodów nie do końca układała się po ich myśli. Jeszcze po ósmym biegu Falubaz tracił do wrocławian cztery punkty.
- Mieliśmy moment, że się męczyliśmy. Dobrze, że od połowy zawodów optymalnie się poprzekładaliśmy i dotrzymywaliśmy rywalowi kroku przede wszystkim na starcie, gdzie tego w poprzednich zawodach brakowało. Dzięki temu wygrywaliśmy biegi - tłumaczy.
Po ósmej gonitwie, przy stanie 26:22 na korzyść Betardu Sparty, nadeszło przełamanie Falubazu. Zielonogórzanie wygrali podwójnie trzy kolejne wyścigi, wykonując ogromny krok w kierunku trzeciego w tym sezonie ligowego zwycięstwa.
- Ludzie, którzy nie są w żużlu, tego nie zrozumieją. Nie wiem, jak to się stało, że trafiliśmy z przełożeniami w połowie zawodów, bo zawsze na zielonogórskim torze robimy podobną korektę i raz pasuje, a raz nie. Akurat przeciwko Sparcie to przypasowało zarówno mnie, jak i kolegom. Dzięki temu wszyscy pojechaliśmy bardzo dobry mecz - wyjaśnia Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa