Piotr Kuśka wrócił do pracy w roli toromistrza ROW-u Rybnik. Był zawieszony na 9 miesięcy za to, że nie wykonywał poleceń sędziego i komisarza w ekstraligowym meczu z Get Well Toruń w sezonie 2017. W klubie się śmieją, że wówczas Kuśka na prośbę o zroszenie toru miał odpowiedzieć, że musi zapytać prezesa Krzysztofa Mrozka, której polewaczki użyć (były dwie do wyboru) i to miało zostać odebrane jako próba stawiania się osobom funkcyjnym.
Kuśka wrócił, ale jego los wisiał na włosku, bo 22 kwietnia, w meczu ROW-u z Orłem Łódź (48:42) siedział za kierownicą polewaczki, a obowiązywała go jeszcze kara zawieszenia. Prezes rybnickiego klubu tłumaczył w GKSŻ, że Kuśka kierował, bo jest pracownikiem Rybnickich Służb Komunalnych, gdzie zamówiono polewaczkę na tamto spotkanie. Tłumaczenie było o tyle skuteczne, że skończyło się na karze finansowej - 6 tysięcy dla Kuśki, 1 tysiąc dla klubu. Całość zapłaci oczywiście ROW, bo Mrozek jest zdania, że nie jest winą Kuśki to, że pracuje w służbach komunalnych.
ROW nie ma wątpliwości, że nie byłoby kary, gdyby nie zdjęcia wysłane do GKSŻ przez Janusza Ślączkę, trenera Orła. To on uwiecznił Kuśkę jeżdżącego miejską polewaczką na fotografiach. Nie zmienia to faktu, że Ślączka ma w ROW-ie wysokie notowania. Z jednej strony są na niego źli, bo musieli się tłumaczyć w GKSŻ, a teraz jeszcze przyjdzie im sięgnąć do kieszeni. Z drugiej sami chcieliby mieć w klubie takiego menedżera drużyny, który potrafiłby wyprowadzić z równowagi rywala. Nie zdziwimy się, jeśli prezes Mrozek, przy okazji spotkania ze Ślączką rzuci mu (a może już to zrobił): - Jak cię Witek Skrzydlewski zwolni, to przyjdź do mnie.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa
"Nie zdziwimy się, jeśli prezes Mrozek, przy okazji spotkania ze Ślączką rzuci mu (a może już to zrobił): - Jak cię Witek Sk Czytaj całość