- Obiekt miał być oddany w kwietniu, następnie w czerwcu, a później zostaliśmy poproszeni o przesunięcie trzech domowych spotkań na koniec lipca. Teraz dowiadujemy się, że spotkania miałyby odbywać się bez udziału kibiców - poinformował prezes Orła Witold Skrzydlewski.
Łódzki klub o takim scenariuszu nie chce słyszeć. Zarząd Orła, na czele z Witoldem Skrzydlewskim, nie wyobraża sobie jazdy bez kibiców. - Kolejny raz okazuje się, że największym błędem jest zaufanie władzy. Nasze stanowisko jest jasne. Otwarcie stadionu musi nastąpić 29 lipca. Wtedy pojedziemy z Wybrzeżem Gdańsk, a dzień później kolejne spotkanie z Lokomotivem Daugavpils. Nie ma mowy o tym, że odbędzie się to tak, jak chcą władze, czyli we wrześniu albo najlepiej w ostatnią sobotę przed wyborami - tłumaczy Skrzydlewski.
- Uważam, że można załatwić częściowy odbiór stadionu. Władze miasta muszą tylko chcieć - dodaje prezes. - Mamy świadomość, że stadion nie zostanie ukończony w całości, ale na tym nam teraz nie zależy. Na pewno nie będą gotowe do końca strefy VIP i infrastruktura towarzysząca. Liczymy, że uda nam się uzyskać częściowy odbiór stadionu - w takim zakresie, żebyśmy jechali przy udziale kibiców. Rozgrywanie meczów bez fanów nie ma dla nas sensu. Nie po to działa Orzeł - dodaje z kolei wiceprezes Marcin Ulacha.
Warto przypomnieć, że zarząd łódzkiego klubu musiał się mocno natrudzić, żeby wykonawca stadionu miał dodatkowy czas na ukończenie budowy stadionu. - Przekonanie wszystkich klubów, żeby poszły nam na rękę w kwestii terminów spotkań nie odbyło się ot tak. Musieliśmy przedstawić całe mnóstwo argumentów. Władze miasta nam w tym kompletnie nie pomogły. Nikt nie raczył wysłać ani jednego pisma wspierającego nasze starania. Uważamy, że zostaliśmy oszukani - podkreśla Skrzydlewski.
Co teraz zamierza zrobić Orzeł? - 4 lipca rozpoczynamy sprzedaż biletów i wymianę voucherów na karnety. Przygotujemy także programy kolekcjonerskie na otwarcie stadionu i wiele atrakcji. Jedną z nich będzie parada motocyklistów - tłumaczy prezes.
A co wydarzy się, jeśli spełni się czarny scenariusz? - Z zarządem podjęliśmy decyzję, że jeśli 29 lipca stadion nie będzie gotowy, żeby przyjąć kibiców, to nasza drużyn zostanie wycofana z rozgrywek - oznajmił Witold Skrzydlewski.
Sytuacja klubu jest trudna, ale warto podkreślić, że działacze cały czas mogą liczyć na ogromne wsparcie sponsorów i kibiców. - Koszty sportowe są nie do policzenia. Nasze wyniki są takie jakie są. Mieliśmy zupełnie inne plany na ten rok. To miał być sezon awansu. Mamy i tak dużo szczęścia, bo od naszych sponsorów otrzymujemy duże wsparcie i kredyt zaufania. Jako klub nie możemy eksponować ich reklam. Niewiele dajemy w zamian. Na szczęście nasi przyjaciele potrafią zrozumieć trudną sytuację. Tak samo jest z kibicami, którzy kupili karnety - podsumowuje wiceprezes Marcin Ulacha.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa