W minionym sezonie Patryk Dudek szturmem wszedł do Grand Prix, jako debiutant zdobywając wicemistrzostwo świata. W tym roku zielonogórzaninowi w cyklu wiedzie się nieco gorzej. Po czterech turniejach ma na swoim koncie 36 punktów i plasuje się na 7. lokacie w przejściowej klasyfikacji.
- W sumie w tym roku Patrykowi wyszedł tylko jeden turniej, bo fantastycznie jechał drugą część zawodów w Pradze, gdzie w finale walczył z Lindgrenem. Myślałem, że drugi sezon w Grand Prix będzie dla niego lepszy niż pierwszy i pobije się o najwyższe szczyty, choć aktualna sytuacja jeszcze go nie przekreśla - mówi Tomasz Lorek w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Patryk Dudek walczy obecnie z małym kryzysem. Wicemistrz świata zgubił formę z wcześniejszej fazy sezonu. - Na pewno gdy Patryk upora się ze sprzętem, to wróci stary dobry Dudek. Wcale bym go jeszcze nie skreślał, nawet w kontekście najbliższej rundy w Cardiff, choć on nigdy nie jeździł regularnie w lidze brytyjskiej. Nie jest skazany na niepowodzenie - zaznacza dziennikarz Polsatu.
- Dalej będę twierdził, że Patryk jest najpiękniej jeżdżącym stylowo zawodnikiem. Z drugiej strony w przeszłości byli tacy żużlowcy jak Leigh Adams - styliści bez zęba. Dudek ma i ząb, i agresję, i właściwą dozę arogancji na torze, by wygrywać ważne turnieje. Jest też ambitnym człowiekiem, który doskonale wie, że na żużlu zdobył wszystko oprócz złota w Grand Prix - ocenia Lorek.
Zdaniem cenionego dziennikarza, wpływ na formę Dudka może mieć też sytuacja w jego polskim klubie - Falubazie Zielona Góra, który walczy o utrzymanie w PGE Ekstralidze. - Myślę, że trochę przeszkadza mu presja, którą musi dźwigać w Falubazie: lidera, przywódcy, lokomotywy ciągnącej zespół. W składzie jest siedmiu zawodników, ale to Dudek, choć nie jest najstarszy, ma być liderem i to na nim spoczywa ogromna odpowiedzialność - komentuje Tomasz Lorek.
[b]ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł
[/b]