"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Prezesi klubów PGE Ekstraligi podjęli decyzję, że kluby, które pozostają z nią w sporze sądowym mają zamknięte drzwi do najlepszej żużlowej ligi świata. Co to znaczy? Wyobraźmy sobie, że Ekstraliga mocno skrzywdzi swojego potencjalnego udziałowca. I co wtedy? Taki klub nie może dochodzić w sądzie swoich praw? To w mojej ocenie zbyt daleko idące ustalenie.
Dla mnie ustalenia Ekstraligi są mocno niejasne. A co, jeśli ROW Rybnik zapewni sobie awans w rywalizacji sportowej i spór zakończy się tydzień po ostatnim meczu sezonu? Oczywiście rozumiem prezesów, że nie chcieliby zrzucać się na odszkodowania. Spory trzeba starać się rozstrzygać polubownie.
Prezes Wojciech Stępniewski użył w dyskusji porównania do małżeństwa. W przypadku sporu małżeńskiego nie możemy mówić o rozstaniu tylko na dwa miesiące. Potem małżonkowie mają znowu być szczęśliwi razem? A ROW? Za rok wróci przyjaźń z Ekstraligą czy już do końca życia będzie spór?
Wzajemna przepychanka słowna prezesa Krzysztofa Mrozka i Wojciecha Stępniewskiego nie pomaga ani ROW-owi, ani Ekstralidze. Profesjonalizm wymagałby, żeby nie używać mocnych sformułowań. Zawsze trzeba atakować kluby, a nie ludzi. Nikomu nie są potrzebne utarczki słowne. Z pewnością kibice z Rybnika czują się niezbyt dobrze i tak samo byłoby w przypadku fanów każdego innego klubu.
Pewne sprawy zbyt daleko zaszły. ROW jest prawidłowo zarządzany i wydaje mi się, że jego karanie nie jest potrzebne. To nie powinno wychodzić na forum. Gdyby w stosunku do mnie padły słowa o frustratach z pewnością oczekiwałabym o prezesa Ekstraligi przeprosin. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje słowa.
Prezes Mrozek prowadzi klub, bo jest pasjonatem. Poświęca swój czas i angażuje się. Pewnie przykro mu słuchać takich słów pod swoim adresem. Stępniewski poszedł o jeden most za daleko.
Marta Półtorak
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń