Prowadził zawody z Tomaszem Lorkiem. W Lublinie każdy zna jego głos

Zdjęcie okładkowe artykułu: Archiwum prywatne / Dominik Berwertz / Dominik Berwertz przed meczem z Orłem Łódź w 2018 roku.
Archiwum prywatne / Dominik Berwertz / Dominik Berwertz przed meczem z Orłem Łódź w 2018 roku.
zdjęcie autora artykułu

Dominik Berwertz jest spikerem na wszystkich wydarzeniach żużlowych w Lublinie. Swoją przygodę z pracą przy mikrofonie rozpoczął już w 2010 roku.

Ówczesny KMŻ Lublin startował w rozgrywkach drugiej ligi. Początkowo Dominikowi Berwertzowi zaproponowano prowadzenie zawodów od strony muzycznej. Wtedy spikerem był legendarny w Lublinie śp. Mariusz Stypuła - wielki pasjonat żużla, człowiek encyklopedia czarnego sportu, który zmarł nagle w 2012 roku. To właśnie Stypuła zaproponował Berwertzowi wspólne prowadzenie zawodów.

- W 2010 roku zaproponowano mi, abym obsługiwał muzykę podczas zawodów żużlowych. Wtedy spikerem był śp. Mariusz Stypuła, u którego podpatrywałem tę sztukę. Był nieocenionym spikerem, który przez ponad rok naszej współpracy wiele mnie nauczył. To właśnie Mariusz zaproponował, żebyśmy wspólnie prowadzili zawody - wspomina nasz rozmówca.

Stres, jaki towarzyszył podczas debiutu jako spiker sprawił, że Berwertz nie pamięta swoich pierwszych zawodów. - Nie pamiętam pierwszych zawodów, wdrażałem się razem z Mariuszem, a jego nagłe odejście wymusiło na mnie samodzielną pracę. Stres był spowodowany głównie tym, że nikt nie jest w stanie go godnie zastąpić.

Jak się dowiadujemy, przed podjęciem pracy jako spiker, Dominik Berwertz od początku swojego życia był związany z żużlem. Już jako małe dziecko został zabrany przez swojego ojca na Stadion MOSiR Bystrzyca w Lublinie. Wtedy Motor Lublin startował w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Na pewno nie nazwałbym tego pracą, a niezwykłą przygodą, która trwa i się nie kończy. Nie będę oryginalny, więc tak jak większość z nas na pierwsze zawody zabrał mnie mój Tata Przemysław, gdy miałem 2 lata. Z opowiadań wiem, że cały mecz płakałem i musiał ze mną chodzić na rękach po koronie stadionu na Al. Zygmuntowskich. Z biegiem czasu wyczekiwałem "żużlowe niedziele" i przygotowywałem się do każdych zawodów wspólnie z tatą i bratem - mówi.

Przez siedem lat swojej pracy jako spiker poprowadził bardzo dużo zawodów żużlowych. Nie tylko ligowych, ale także mecze reprezentacyjne, które odbywały się w Lublinie. Jaki mecz był najważniejszym dla naszego rozmówcy? - Były to niewątpliwie zawody Polska - Mistrzowie Świata w 2013 roku, które prowadziłem wspólnie z Tomaszem Lorkiem - zdradza.

A z kim najlepiej się współpracowało? - W chwili obecnej numerem jeden jest Tomek Maciuszczak - świetny gość! - stwierdza.

Praca spikera na stadionie w Lublinie to odskocznia od codziennego życia. Prywatnie Dominik Berwertz jest właścicielem Agencji Eventowej FreeeArt. Ponadto jego pasją oprócz żużla jest piłka ręczna. Jest spikerem i odpowiada za oprawę muzyczną podczas meczów dwudziestokrotnych mistrzyń polski - MKS Perły Lublin. - Na co dzień prowadzę firmę eventową, więc temat imprez sportowych nie jest mi obcy. Czasem bywa tak, że terminy meczu i eventu się pokrywają, ale zawsze udaje mi się wszystko ogarnąć, aby być na stadionie przy Zygmuntowskich 5! W przerwie między sezonami również prowadzę mecze, ale przenoszę się na lubelska halę Globus do szczypiornistek MKS Perła Lublin - kończy Dominik Berwertz.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł

Źródło artykułu:
Czy spiker jest ważną osobą podczas zawodów żużlowych?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)