Żużel. Unia Leszno znalazła przyczynę słabszych występów. Będzie transfer?

Choć po czterech meczach PGE Ekstraligi zawodnicy Fogo Unii Leszno zajmują w tabeli niezłe szóste miejsce, to właśnie ten zespół wydaje się teraz głównym kandydatem do spadku. Kibice apelują o transfery, a klub po raz pierwszy reaguje na problemy.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak
Sytuację leszczynian pogarsza ekstremalnie trudny kalendarz najbliższych meczów. Fogo Unię Leszno czekają kolejno ekstremalnie trudne wyjazdy do Wrocławia, Gorzowa Wlkp. i Częstochowy, a w międzyczasie mecz domowy z Orlen Oil Motorem Lublin. Obserwując formę zawodników, nie można dziwić się więc części fanów, którzy już teraz domagają się transferów.

Władze klubu miały już poważne spotkanie w sprawie słabszej formy drużyny, na której podjęto kluczowe decyzje odnośnie najbliższej przyszłości.

- Stawiamy na spokój i nie mamy planów wzmacniania drużyny zawodnikami z zewnętrz. Rok temu wybrano taką strategię i to nie przyniosło skutku, bo Adrian Miedziński nie okazał się kluczem do sukcesu. Teraz idziemy inną drogą, a zawodnicy mają czas, by poprawić swoją dyspozycję - deklaruje Sławomir Kryjom, dyrektor zarządzający Fogo Unii.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

Wiadomo, że przedstawiciele Unii nie sondowali w ostatnim czasie możliwości pozyskania Mateja Zagara, czy Michaela Jepsena Jensena. Obaj zawodnicy mogliby zastąpić w pierwszym składzie Bartosza Smektałę, który do tej pory ma średnią 1,118 pkt/bieg. To właśnie on i Keynan Rew są obecnie największym problemem dla klubu.

Okazuje się jednak, że władze Unii już zdiagnozowały przyczynę problemów nie tylko tych dwóch zawodników, ale także innych żużlowców tego zespołu. Zmiana ma być widoczna już w najbliższym czasie.

- Wiemy, że nasi zawodnicy mają gigantyczne problemy sprzętowe. Silniki spisują się bardzo słabo i przez to nie możemy rywalizować z innymi zespołami. Przyczyny zostały zdiagnozowane, a zawodnicy dostali czas, by popracować nad tym elementem. Jeśli to się poprawi, to także styl jazdy będzie zupełnie inny. Wiele osób narzeka na jazdę choćby Bartka Smektały, ale nikt nie bierze pod uwagę, że wynika to z tego, że zawodnik nie czuje się pewnie na swoich silnikach. Wierzymy jednak, że w najbliższym czasie to wszystko się jednak zmieni. Zapewniam, że nie podejmujemy żadnych nerwowych ruchów. Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, ale wiemy, że konsekwentna praca może pomóc - dodaje Kryjom.


Czytaj więcej:
Szczere słowa Miedzińskiego. "Chciałem inaczej zakończyć"
Cieślak wskazuje faworytów GP Polski

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Fogo Unia Leszno utrzyma się w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×