Podczas lipcowej przerwy w PGE Ekstralidze rozgorzała dyskusja na temat przyszłości Nickiego Pedersena. Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów, widziałby lidera Grupy Azoty Unii Tarnów w każdej drużynie i zdaniem eksperta Duńczyk z pewnością jest na celowniku wielu prezesów klubów ekstraligowych. Czy rzeczywiście należy się tylko zachwycać nad liderem tarnowian?
Inaczej na sprawę patrzy Wojciech Dankiewicz. - Wszyscy zachwycają się wynikami Pedersena. A co będzie, jak obniży loty? Gdy nikt nie wchodzi mu w drogę, wszystko jest w porządku. On do końca nie wpisuje się w zespół jako taki. To indywidualista, były mistrz świata i bardzo skomplikowana osobowość - przypomina były menedżer Polonii Bydgoszcz i ekspert nSport+.
W tym kontekście warto przypomnieć starcie z Gregiem Hancockiem w 2015 roku w Elitserien. Jak podkreśla nasz rozmówca, nie da się wymazać przeszłości i ekscesów z udziałem 41-latka. - Duńczyk nie do pasuje do każdego zespołu. Dla wielu ekip ważna jest atmosfera. Wiemy, jaki to humorzasty i chimeryczny zawodnik. Nie jestem pewny, żeby był brany tak przez wszystkich pod uwagę. Niemniej kluby, które będą miały nóż na gardle, z pewnością spojrzą w stronę Pedersena - kończy Dankiewicz.
Sam zainteresowany nie zaprząta sobie głowy myślami o przeprowadzce. - Jestem przekonany, że jeśli dalej tak będzie [bardzo dobrze w klubie - przyp. R.W.], to w przyszłym roku będziemy w stanie znacznie poprawić swoją pozycję w tabeli - podkreślił były mistrz świata w rozmowie z naszym portalem.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018