Lista zarzutów w stosunku do Roberta Kempińskiego była dość długa. Niektórzy zarzucali mu, że przestał panować nad grudziądzkim torem. Poza tym, eksperci zwracali uwagę na szereg błędów taktycznych w trakcie spotkań. Trenera przede wszystkim nie broniły jednak wyniki, które były zdecydowanie gorsze niż rok wcześniej. Aż trudno uwierzyć, że udało mu się przetrwać taką falę krytyki.
Presja wokół Kempińskiego była duża, ale GKM jej nie uległ. Trener pozostał na stanowisku i przygotowuje drużynę do spotkania z Get Well Toruń, w którym grudziądzanie pojadą o życie. - Najłatwiej jest kogoś zwolnić lub wyrzucić - mówi nam członek rady nadzorczej Zdzisław Cichoracki. - My jednak podchodzimy do tematu inaczej. Wolimy pomagać, zwłaszcza że Roberta oceniamy w nieco szerszym wymiarze - dodaje działacz.
W GKM-ie zapewniają, że nawet przez minutę nie myśleli o rozstaniu z Kempińskim. - Uważamy, że to najlepszy trener, jakiego możemy mieć. Niektórzy rozpisują się o jego błędach, a ja dla odmiany mogę wymienić całą listę jego zalet - podkreśla Cichoracki.
- Był zawodnikiem i grudziądzki tor zna jak własną kieszeń. Poza tym, bardzo trafnie ocenia wydarzenia na torze. Wie, kiedy zawodnik trzyma gaz, a kiedy tego nie robi. Potrafi podpowiedzieć w kwestiach sprzętowych. Dodatkowym atutem jest również fakt, że mieszka w Grudziądzu. Na stadion ma sześć minut, więc może w każdej chwili podjechać i nam pomóc. Często się poświęca i spędza na obiekcie po kilkanaście godzin. Poza tym, to ciągle młody szkoleniowiec i uważamy, że może być jeszcze lepszy. Trzeba mu tylko trochę w tym pomóc - podsumowuje Cichoracki.
W Grudziądzu zapewniają, że drużyna ma tylko jednego szefa, którym jest Robert Kempiński. Na pewno nie powtórzy się już incydent, który miał miejsce w spotkaniu z Fogo Unią Leszno, kiedy zawodnicy nie byli przekonani, kto tak naprawdę prowadził zespół. To właśnie po tym spotkaniu Krzysztof Buczkowski zwracał uwagę, że o wszystkim decydował Tomasz Gaszyński.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników MRGARDEN GKM Grudziądz