[tag=858]
Falubaz Zielona Góra[/tag] do sparingu ze Speed Car Motorem Lublin przystąpił w najmocniejszym składzie. Wśród gości zabrakło natomiast Roberta Lamberta, Andreasa Jonssona i Wiktora Lamparta, a mimo to zespół z Nice 1.LŻ nie odstawał od zielonogórzan.
- Nad wnioskami będę się dopiero zastanawiał, ale na pewno dobrze, że ten sparing doszedł do skutku, bo po 15. wyścigu straciliśmy silnik, a z tego nieszczęścia lepiej stracić go w sparingu, niż w pierwszym biegu meczu ligowego. U niektórych widać przebłysk i powrót do dobrej dyspozycji, a u innych zagubienie. Będziemy się zastanawiać, co przed niedzielą - przyznaje Adam Skórnicki w rozmowie z Lubuski Sport TVP3.
Wspomnianym przez menedżera Falubazu pechowcem był Sebastian Niedźwiedź, którego silnik eksplodował. - Widzieliśmy jego dyspozycję w ostatnich meczach ligowych czy zawodach młodzieżowych, więc strata jest na pewno olbrzymia - mówi Skórnicki.
Sparing ze Speed Car Motorem był dla Falubazu próbą generalną przed niedzielnym spotkaniem PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno. Zielonogórzanie już od pewnego czasu przygotowywali się do starcia z mistrzami Polski. - Taki mieliśmy plan, by jeździć w powtarzalnych warunkach i udało nam się odjechać trzy takie jednostki. Miejmy nadzieję, że teraz Falubaz wraca na dobre tory - dodaje Adam Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł
Stawiam na Unię, która w piątek zremisowała.