W niedzielę próbowano rozegrać mecz Orła Łódź ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk po raz drugi. Pomimo 30-stopniowej temperatury, toru po porannych opadach nie udało się odpowiednio przygotować. Swojego rozczarowania nie krył Witold Skrzydlewski. Podkreślił, że łodzianom zależało na przeprowadzeniu zawodów.
- Mecz się nie odbył nie dlatego, że Skrzydlewski nie chciał. Skrzydlewski jest około 75 tysięcy złotych na tej imprezie do tyłu. 25 tysięcy to ochrona, 25 to wynajęcie obiektu. Do tego dochodzą inne opłaty - wyjaśnił w rozmowie z telewizją gdańskiego Wybrzeża.
Pytany o powody przełożenia meczu, odparł: - Sędzia nie dopuścił zawodów, gdyż tor był niebezpieczny. Nie jestem znawcą, ale wydaje mi się, że zostały popełnione jakieś błędy przy ratowaniu toru po ulewie. Może należało zrobić to inaczej.
Sternik łódzkiego klubu zapewnił, że w sprawie przełożenia niedzielnego meczu nie było żadnych podtekstów. Przeprosił przy tym gdańskich kibiców za to, że musieli odbyć daleką podróż do Łodzi.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław
Poza tym pamietajmy, ze wczesniej czy pozniej wyladujemy w Jego Czytaj całość