W sobotę w Finale Pucharu Europy do lat 19 w fińskiej miejscowości Varkaus rezerwowym jest Kamil Nowacki. Junior ostrowskiego klubu do pokonania ma 1700 kilometrów na niedzielny mecz w Krośnie. - Kamil do Krosna musi dolecieć z Finlandii, więc będziemy mieli znowu nerwówkę. Trzeba sobie z tym jakoś radzić. Gdyby nic się nie działo, to by było nudno - mówi Mariusz Staszewski, trener ostrowskiej drużyny, który już w poprzedniej kolejce przeżywał nerwowe chwile z powodu logistycznych kłopotów Nicolai Klindt.
- Motocykle na Kamila będą czekały na miejscu w Krośnie. Sam żużlowiec po zawodach w Finlandii będzie musiał dolecieć samolotem. Na wszelki wypadek będziemy mieli jeszcze w odwodzie Nikodema Bartocha czy Monikę Nietykszę - wyjaśnia prezes TŻ Ostrovia, Radosław Strzelczyk.
Pomimo tego, że oba zespoły w tabeli dzieli przepaść, to jednak MDM Komputery TŻ Ostrovia nie lekceważy rywala. - KSM Krosno to nieobliczalna drużyna, która postawiła się mocno Stali Rzeszów, a z drugiej strony przegrała u siebie z Polonią Bydgoszcz. Jestem przekonany, że gospodarze będą chcieli utrzeć nam nosa, ale my na to sobie nie możemy pozwolić - dodaje Staszewski.
Jeśli krajowi zawodnicy ostrowskiej drużyny pojadą tak jak w poprzednich meczach, to faworyt nie powinien mieć kłopotów ze zwycięstwem. W świetnej formie od jakiegoś czasu jest Zbigniew Suchecki, który nie kryje, że celem zespołu jest wygranie ligi. - Mamy jeszcze wyjazd do Krosna, a u siebie podejmiemy Stal Rzeszów. Czekają nas ciężkie mecze, ale postaramy się zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Wtedy się dopiero zacznie poważne ściganie, choć nikt nie mówi, że do tej pory nie były poważne mecze. W każdym meczu dajemy z siebie wszystko, ale dopiero w play-offach rozstrzygnie się decydująca walka o awans do pierwszej ligi - zakończył Suchecki.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018