Damian Stalkowski wrócił na ligowy front. Nie zawiódł, ale wie, że stać go na więcej

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Damian Stalkowski
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Damian Stalkowski

Prawie dwa miesiące musiał czekać Damian Stalkowski, aby po wyleczonej kontuzji nogi ponownie znaleźć miejsce w składzie Car Gwarant Startu Gniezno. Kontuzja Norberta Krakowiaka okazała się być jedną ze sprzyjających ku temu przesłanek.

18-latek nabawił się urazu nogi w połowie maja. Po niespełna miesiącu wrócił na tor i brał regularnie udział w imprezach młodzieżowych. Pomimo coraz skuteczniejszej postawy był młodzieżowcem oczekującym na swoją szansę w lidze. Pojechał dopiero w piątek, w wyjazdowym meczu z Orłem Łódź (45:45), gdzie zdobył 4 punkty. - Przede wszystkim cieszę się z powrotu do ligowej rywalizacji. Moja forma w DMPJ z każdym tygodniem rośnie. Zdobywam coraz więcej punktów. W ostatnim tygodniu zdobyłem z bonusami 28 "oczek" na 36 możliwych, co uważam za nie najgorszy wynik - przyznał Damian Stalkowski.

- Po powrocie na tor moja noga nie była do końca jeszcze zrośnięta. Zbyt szybko chciałem wrócić do jazdy, aby nie tracić sezonu. Ze złamaniem trudno jednak skutecznie rywalizować z rywalami. Dwutygodniowa przerwa, która wynikła z opadów atmosferycznych przypadła dla mnie w porę. Noga doszła do pełnej sprawności i mogłem podjąć wyrównana rywalizację - dodał junior Car Gwarant Start Gniezno.

Szansy na pokazanie się z dobrej strony w ligowej rywalizacji nie zmarnował. Mimo to nie do końca był zadowolony z występu. - Żałuję pierwszego biegu. Jeden punkt w młodzieżowej stawce to nie jest szczyt moich marzeń i to nie są moje cele. Szkoda powtórki tego wyścigu, wychodziłem na prowadzenie - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?

Podopieczny Rafaela Wojciechowskiego i Piotra Szymki zdobył nie tylko ważne punkty dla drużyny, ale również pomógł wypracować dobrą pozycję dla kolegi z drużyny - Juricy Pavlica. Sytuacja ta miała miejsce na pierwszym łuku dwunastego biegu. - Widząc, że Andriej Kudriaszow jedzie pod bandę, również poszerzyłem swój tor jazdy, aby go przyhamować. Jurica, który został na starcie wykorzystał ten moment, wyskakując z krawężnika. Pomogło nam to odnieść ważne biegowe zwycięstwo, od którego zaczęliśmy odrabianie strat - wyjaśnił.

Zawodnik pochodzący z Bydgoszczy chciał był również pomocny we wcześniejszym swoim biegu. - Zbyt długo zwlekałem z podjęciem taktyki na bieg. Nie wiedziałem czy ścigać szybkiego Rohana Tungate'a i zmniejszać do niego dystans czy jechać parowo z Adrianem Gałą i pilnować naszej remisowej pozycji. Zbyt dużo niezdecydowania było w tym wyścigu - zakończył Stalkowski.

Komentarze (13)
avatar
sympatyk żu-żla
12.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Damian powodzenia na torze 
avatar
undertaker
12.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
undertaker
12.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stalkowski i Krakowiak jeszcze dwa lata będą juniorami, Bogdanowicz jeszcze rok, jak uda się ich utrzymać, możemy mieć silną formację juniorską, biorąc pod uwagę ich postęp. To nie ci sami zawo Czytaj całość
AMON
12.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie pojechał w Łodzi no i syrwetka inna już nie jest taki "drewniany" na motocyklu :)